Niedziela, 22:27
Chce mi się rzygać. Po pierwsze za dużo zjadłam (zwalam to na okres), a drugim powodem jest to, co się aktualnie dzieje w domu. Ale od początku...
Mój brat zerwał ze swoją dziewczyną ku ogromnejjjjj radości mojej matki. Ale nie chodzi tutaj o samo zerwanie, bo to akurat w ogóle mnie nie obchodzi. Pomimo tego, że to jest mój brat nigdy nie ingeruje w jego życie. Ale jezu to, co teraz matka i on odstawiają to mnie przeraża. Mój brat nie chciał początkowo zerwać z dziewczyną, bo ta ogarniała mu studia i prace licencjacką (aż głupio mi to pisać). Ale matka mu powiedziała żeby niczym się nie przejmował, no bo hej! Przecież ja mogę mu napisać ten licencjat. Czaicie? Dla mnie to już jest tak niski poziom, że chyba oboje niżej zejść nie mogli. Boże nie chciałabym żeby jakikolwiek facet kiedyś potraktował mnie w ten sposób. Ale chcecie usłyszeć coś lepszego? Przed chwilą mój brat wyszedł na randkę z jakąś dziewczyną i powiedział, że później wróci z nią tutaj do domu (nie chce być obcesowa, ale no chyba domyślacie się w jakim celu). Moja matka tylko przyklasnęła temu pomysłowi i pościeliła łóżko mojemu bratu w salonie, no bo cytuję "tam im będzie lepiej, bo łóżko jest większe". I jeszcze powiedziała żeby koniecznie wstawił na insta zdjęcie z tamtą dziewczyną żeby była mojego brata zobaczyła.
Jest mi strasznie głupio o tym pisać, ale jezu... Bardzo współczuje tej dziewczynie. Zwłaszcza, że teraz pewnie leży w domu i ryczy, a po moim bracie zeszło to jak po kaczce. Mimo że to chora sytuacja, to i ja wyciągnęłam z niej lekcję. Muszę spierdalać z tego domu.
Sama myśl, że ktoś kiedyś mógłby mnie potraktować w ten sposób napawa mnie obrzydzeniem. Zarówno postawa mojego brata jak i matki (chyba nawet bardziej).
A jeśli chodzi o mojego brata jeszcze. To wiecie, zawsze myślałam, że to ja mam problemy z powodu tego, co działo się w naszym domu gdy byliśmy młodsi, ale ostatnio coraz częściej dochodzę do wniosku, że z nim także nie jest wszystko okej. Już pomijając sprawę tej byłej dziewczyny, to jego relacja z jedzeniem też odbiega od normy. Zazwyczaj ćwiczy nawet dwa razy dziennie, a to w sumie około 4 godzin treningów... Nic co jest złe też nie weźmie do ust, nawet gryza. Czy coś mi to przypomina? No ba! Kurwa przecież to moja kopia.
A co ja robiłam przez weekend? Oglądałam stranger things, siedziałam na tik-toku, czytałam książkę i próbowałam się uczyć na wtorkowy egzamin. Słowo próba jest tutaj bardzo ważne, bo ja mam dosłownie mózg jak ser szwajcarski. I co gorsza, nie mogę się skoncentrować na dłużej niż kila minut (a to i tak z trudnem).
Ten wpis jest bez ładu i składu, ale za dużo mam myśli w głowie.
Nie dziwię się, że się nie mogłaś skupić przy takiej sytuacji w domu... W pierwszym odruchu pomyślałam o Twoim bracie, że zachował się jak skończony chuj. Ale jak się nad tym zastanowić, wychowywała go ta sama matka, co Ciebie, a z Twoich wpisów wnioskuję, że wzorcem to ona nie jest, więc nie dziwota, że on też ma jakieś swoje demony i zachowuje się, delikatnie mówiąc, dziwnie. Mam nadzieję, że jak najszybciej uda Ci się wyprowadzić z tego domu, albo uodpornić na zachowania i słowa Twojej rodziny. Szkoda Twoich nerwów. Życzę Ci dużo siły i wewnętrznego spokoju! Ściskam mocno ♥
OdpowiedzUsuńUodpornić się nie chcę, może to dziwnie brzmi, ale w momencie gdy się na to uodpornię, to tak jakbym straciła cząstkę swojego człowieczeństwa.
UsuńI tak, wychowała nas ta sama osoba, co teraz skutkuje tym, że zarówno ja, jak i mój brat jesteśmy nieźle popierdoleni.
To jest bardzo dobry wpis! Dzięki.
OdpowiedzUsuńNie znajduję słów. Serio. Nie mówiłaś jeszcze matce o wyjeździe do Włoch? Jeśli nie, to nie mów do ostatka!
OdpowiedzUsuńW ten weekend jej powiedziałam, o dziwo zareagowała dobrze, nawet bardzo dobrze.
Usuń