Środa, 22:31
Hejka!
Nie odzywałam się do Was tydzień, a mam wrażenie jakby minął miesiąc. Tak mi jakoś szybko czas leci. Wczoraj miałam pierwsze kolokwium, super mi poszło, myślę, że będzie 5. Oprócz tego zrobiłam jeszcze milion innych zajęć. Ostatnio zastanawiałam się dlaczego właściwie jestem ciągle tak zajęta i doszłam do wniosku, że to przez studia. Tak, niby nic nowego. Ale jest to pierwszy rok kiedy mam wszystkie zajęcia obowiązkowe, nawet wykłady. Kiedyś to zawsze się tam na coś nie poszło, a teraz obecność obowiązkowa. No ale semestr się już na szczęście kończy. Niepokoi mnie też trochę obecna sytuacja w związku z pandemią. Masa zachorowań, a u mnie wszystko jest stacjonarne, sesja oczywiście też i nikt nawet nie myśli żeby to zmienić. Jednym z moich postanowień noworocznych było częściej odwiedzać babcię, teraz w ogóle tego nie robię, bo codziennie mam kontakt z tyloma osobami na uczelni, że boję się, że czymś ją zarażę. Zobaczymy jak sprawa będzie się dalej rozwijać.
W poniedziałek poryczałam się na zajęciach (no prawie), na szczęście udało mi się to jakoś ukryć. Nie mogę już czasami ze sobą wytrzymać. Ciągle chce mi się ryczeć.
Ostatnio spodobał Wam się mój kot. Maffin :) Także żeby nie było tak pusto to dodaje kilka jego zdjęć. A sama uciekam do pracy. Jutro mam deadline oddania pracy z grantu, muszę też porobić notatki na egzamin. A nie chce się położyć później niż północ.
Ta płaczliwość to pewnie zbitek stresu i przemęczenia... Współczuję :(
OdpowiedzUsuńGratuluję dobrze napisanego kolokwium!
Kota masz naprawdę pięknego! Wiem, powtarzam się :D
Może to głupio zabrzmi, ale ja sama nie mogę się na niego napatrzeć :)
Usuń