Poniedziałek, 20:26
Hejka!
Dzisiaj rano dostałam pozytywną odpowiedź w sprawie Erasmusa. Mogę wyjechać po prostu z innym instytutem, do mojej wymarzonej Hiszpanii! Oj, ale mi ulżyło. Co prawda będzie mi się trochę ciężej dostać, ale może powiem nieskromnie.. jestem mocną kandydatką. Znam język, moja praca magisterska jest związana z tym krajem, mam świetną średnią, koła naukowe, projekty naukowe, grant. Myślę, że o miejsce nie muszę się martwić :) Teraz tylko wybrać miasto. Mam do wyboru: Madryt, Barcelonę, San Sebastian i Grenadę. Muszę jeszcze trochę nad tym podumać, myślę że byłabym zadowolona z każdego z tych miejsc.
Wczoraj byłam w zbyt dużych emocjach w związku z tym Erasmusem i nie napisałam o innych rzeczach. Mój brat i jego dziewczyna wrócili wczoraj do siebie, matka to samo. I pierwszy raz od miesiąca zostałam sama, ale ja za tym tęskniłam. Nawet wieczorem nic nie włączałam, tylko czytałam książkę napawając się ciszą, której tak bardzo mi brakowało. Dziewczyna moja brata stale robiła jakieś awantury w domu i się wydzierała (swoja drogą nie wiem jak można się tak zachowywać będąc nie u siebie), normalnie ciężko było to wytrzymać. Moja matka też w sylwestra już pękła i powiedziała, że dłużej nie zniesie tych kłótni... No jednym słowem dom wariatów był przez ten miesiąc.
Co oprócz tego? Przykro mi się zrobiło, bo matka nakupowała im pełno makaronów, mleka, kasz, warzyw, serków, jogurtów... no ogólnie wszystko, a mnie zostawiła z pustą lodówką i starym pieczywem. Jasne, wiem że mogę to sobie sama kupić, sklepy pod domem, ale mi chodzi o sam fakt, że znowu mnie olała, a im nieba uchyliła.
Okej, ale tyle o tym. Mam nadzieję, że teraz przez długi czas będę miała spokój.
Dzisiaj dzień miałam dużo lepszy, bo rozpoczął się od pozytywnej wiadomości :) Później miałam zajęcia zdalnie (jak dla mnie najlepiej, bo nie tracę czasu na dojazdy) oraz korepetycje. Wieczorem zrobiłam trening z Kołakowską. Biorę udział w nowym wyzwaniu, dzisiaj był dzień pierwszy. Super się ćwiczyło! Teraz lecę doczytać teksty na jutrzejsze zajęcia i o północy spać :)
Super! Gratulacje! Ja to bym pewnie odpuściła, ale to był genialny pomysł z tym mailem :)
OdpowiedzUsuńJa w innych okolicznościach też bym pewnie odpuściła, ale jestem wyjątkowo zdesperowana
UsuńZazdroszczę Ci Hiszpanii. Ja od dziecka dziecka marzylam, żeby tam zamieszkać - udało się mieszkać kilka miesuecy, potem przyszła fala bezrobocia. Korzystaj z uroków tego cudownego kraju!
OdpowiedzUsuńDziękuje, taki mam zamiar :)
UsuńCzy wy jesteście z bratem z tego samego ojca? Jaki ona ma powód, żeby tak postępować? Może to kwestia płci i rozczulania się nad chłopcem, któremu trzeba pomagać, bo jest nieogar, a dziewczyna sobie poradzi, tak jak ona kiedyś musiała? Nie wiem, ale smutne to. Dobrze, że już po wszystkim. Co do dziewczyny brata ,ciekawe czy na codzień tak wojują, jeśli tak to też mnie dziwi po co są razem.
OdpowiedzUsuńTak, mamy tych samych rodziców. Wiele osób przez lata zwracało uwagę, że traktuje mojego brata jak niemowlaka, ale ona jest na to głucha.
UsuńHej, a jak wyjedziesz to będziesz prowadziła bloga?
OdpowiedzUsuńHej :) Jasne, że tak. Blog zawsze ze mną będzie. W tym roku minie 11 lat od kiedy pisze :)
UsuńCieszę się, że nie znikniesz:))
Usuń