Sobota, 22:30
Cześć :)
Wczoraj miałam lekką... no dobra, sporą załamkę. Dzisiaj także dużo myślałam na ten temat, ale stwierdziłam, że walę to, nie zmarnuje kolejnego dnia na myślenie o innych. Skupiam się w 101% na sobie!
Wstałam chwilę po 7, ale długo leżałam w łóżku i oglądałam serial. Potem ogarnęłam bieżące rzeczy. Gotowałam obiad, zrobiłam pranie, wystawiałam rzeczy na sprzedaż itd. Po południu pojechałam sprzedać książki, a wieczorkiem zrobiłam trening.
Bilans:
śniadanie - 2x kanapka z pastą warzywną; serek wiejski light z pomidorkami
obiad: pad thai
podwieczorek: krem z pomidorów
kolacja: tortilla z jajkiem i warzywami; kubek kremu z pomidorów
Aktywność fizyczna: 45 minutowe cardio
Chciałam Wam się pochwalić, że stanęłam na wadze i od początku sierpnia ubyło mi już 8 kilogramów :) Jestem z siebie bardzo zadowolona. Do mojego celu na ten rok pozostało mi 6.
Twój poprzedni wpis trochę mnie zaniepokoił, ale kamień spadł mi z serca po tym wpisie :) Koncentruj się na sobie i swoich potrzebach, bo taki self-care jest każdemu bardzo potrzebny. Gratuluję tego samozaparcia co do ćwiczeń i... Spadku wagi. Najważniejsze, żebyś czuła się dobrze we własnym ciele, ale i żebyś wiedziała, kiedy przystopować <3
OdpowiedzUsuńDobrze, że to z siebie wyrzuciłaś w poprzednim poście. Teraz masz czystą kartę, nie ma co się zadręczać.
OdpowiedzUsuńGratuluję spadku wagi, ta konsekwencja bardzo popłaca!
Jeśli będziesz miała ochotę to chętnie przyjmę przepis na pad thai, bo kocham ale w domu jakoś mi nie wychodzi do końca.
Trzymaj się :)
Oj ten mój pad thai, to taka wersja mocno podstawowa. Kupiłam już ugotowany makaron (na tygodniu azjatyckim w biedronce), dodałam do tego mieszankę chińską i podsmażone na patelni tofu. Do tego dodałam soku z cytryny, sosu sojowego i pikantną papryczkę :)
UsuńNo to jest efekt! 8kg to super wynik. Wiem, że tamte sprawy, o których pisałaś w poprzedniej notce Cię gryzą, ale nie pozwol, żeby to zmieniło Twoje życie, nie wszystko jest takie, jak to widzimy.
OdpowiedzUsuńDzięki za dobre słowo, tak, było między nami strasznie, ale w żałobie pamięta się tylko to co dobre i pewnie dlatego tak to boli.
Bardzo dziękuje. I dziękuje za wsparcie, wiem, że przechodzisz dzisiaj ciężki czas.
UsuńJa chyba poczułam ostatnio starość. kiedyś smutki topiłam w jedzeniu, teraz w butelce wina. Z dwojga złego wolę chyba to drugie
OdpowiedzUsuń