niedziela, 15 sierpnia 2021

666-667 || Kiedyś byłam ładniejsza

Niedziela, 21:37



Hejka! 

Wczoraj napisałam wpis, ale finalnie go nie dodałam. Uznałam, że jestem... żałosna. Teraz wiem, że źle zrobiłam. Blog to moje jedyne miejsce do wygadania się, jeśli nie będę szczera tutaj, to już nigdzie.  

Miałam wczoraj ogólnie bardzo dobry dzień. Co prawda nie udało mi się poćwiczyć (i to drugi dzień pod rząd), ale za to zrobiłam ponad 23 tysiące kroków, więc wydaje mi się, że przynajmniej częściowo się wyrównało. Rano wstałam i szybko się ogarnęłam, już o 11 miałam posprzątane całe mieszkanie, potem poszłam do rossmanna, na obiad do babci, na zakupy i na spacer z koleżanką. Właśnie ta ostatnia rzecz mocno wpłynęła na mój nastrój. Nic się takiego nie stało, ale mam taki czas, że chyba potrzebuje się skupić tylko na sobie. Nie sugerować tym co mówią czy robią znajomi, a właśnie skupić na sobie. 

Dzisiaj miałam już nieco luźniejszy dzień. Skończyłam czytać książkę, zrobiłam sobie domowe spa, oglądałam serial, ale także się pouczyłam i poćwiczyłam :) Ćwiczyłam dzisiaj ten trening --> TRENING. Był świetny, tylko 25 minut, a jak skończyłam to byłam cała mokra. Póki co zostaje przy takich krótszych treningach. 20-25 minut maksymalnie. Robiłam dzisiaj także porządki na laptopie i trafiłam na swoje stare zdjęcia i filmiki. Aż ciężko mi uwierzyć, że kiedyś wyglądałam tak dobrze.. ładnie i szczupło. Wtedy tego nie widziałam i nie doceniałam. Później trafiłam na filmiki sprzed roku i na nich już wyglądam po prostu źle, od razu było widać po twarzy, że przybyło mi sporo kilogramów. Teraz już niemal nic nie uwieczniam na filmikach, bo bardzo nie lubię swojego wyglądu. Może do tego wrócę, aby mieć znowu do porównania. 

Bilans z dzisiaj: 

śniadanie: bułka z serem, szynką wegańską, serek śmietankowy, ogórek i pomidor 

obiad: 50 gr makaronu z warzywami, surówka 

podwieczorek: 157 gr banana i 160 gr borówek 

kolacja: ramen (taka zupa) z tteokbokki (kluski ryżowe), kimichi (pikanta kapusta), cukinia

Suma:1455 kcal 


To moje dzisiejsze śniadanie. Nieco różni się od tego co zazwyczaj jadam. Na zdjęciu jest jedna bułka przekrojona na trzy. Uważam, że porcja jest bardzo, ale to bardzo duża. I mimo, iż kalorycznie wypada podobnie do tego co zazwyczaj jadam na śniadanie (porcja ze zdjęcia ma 366 kcal)  to jakoś z tyłu głowy świeci mi się czerwona lamka. 
Dlatego mam pytanie do Was. Czy wydaje Wam się, że liczą się tylko kalorie? Ostatnio często słyszę, że to co jemy nie ma aż takiego znaczenia, ważne żeby był deficyt kaloryczny. To znaczy czy osoba, która je dziennie 1500 kcal, ale samych warzyw będzie szybciej chudła niż ta która je 1500 kcal, ale w postaci "normalnego" jedzenia. Typu pieczywo, czasami coś słodkiego itd.
Ja dzisiaj zjadłam trochę takiego "comfort food" właśnie w postaci pieczywa czy makaronu, ale zmieściłam się w limicie. Jestem ciekawa czy odbije się to jutro na wadze. 
A jeśli chodzi o wagę. Ważyłam się w ubiegłą niedzielę i dzisiaj. Spadło 1,7 kg, ale pewnie to głównie woda. 

6 komentarzy:

  1. ja do tej pory chudłam tylko na deficycie kalorycznym (niestety ogromnym) i nie przejmowałam się odpowiednim zbilansowaniem makro, więc się da, ale z tego co się dowiedziałam, m.in. białko jest odpowiedzialne za prawidłową przemianę materii, więc zakładając, że liczy się sam deficyt kcal i przykładowo jedząc w 80 czy 90% węglowodany to proces chudnięcia będzie wolniejszy. Piękne masz bilanse, więc myślę, że od razu warto zwrócić uwagę na odpowiednie rozłożenie pomiędzy białkiem, tłuszczami i węglami ;d polecam fitatu (chyba najbardziej popularna apka). Trzymaj tak dalej ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia jedzenia, tak btw :) Podpinam się pod to, co powiedziała Merr wyżej. Ze swojej strony mogę polecić apkę FatSecret - pokazuje, ile procentowo i w gramach spożyło się węgli, ile białka itd.

    Polecam też mojego bloga (nie chcę, by to brzmiało jakoś nachalnie...) Dopiero zaczynam (przygodę z blogowaniem), bo z wagą walczę od lat :/
    https://this-is-my-way-to-perfection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mogę polecić apkę FatSecret. Nie wiem, czy jest podobna do tej, którą poleca Merr wyżej, ale jest tu procentowy i gramowy rozkład węgli, białka, tłuszczów itd.

    Chciałabym też polecić mojego bloga. Dopiero zaczynam przygodę z blogowaniem, bo z wagą i odchudzaniem walczę od lat. Byłoby miło, gdybyś wpadła :)
    https://this-is-my-way-to-perfection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Też czasami mam tak, że chce coś napisać i już nawet napisze, ale rezygnuję z opublikowania. I tak naprawdę nie wiem czemu.

    A ogólnie raczej ważne, żeby był deficyt, ważniejsze jest to niż trzymanie makro. Z drugiej strony jak jesz chociaż troszkę różnorodnie, to niczego nie będzie Ci brakować, a ty zdecydowanie tak jesz. Z drugiej strony jeszcze może chodzić o sytość, białko syci na dłużej, niż węglowodany. Ale ogólnie bez deficytu nie ma chudnięcia.
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  5. 1500 kcal z samych warzyw na pewno będzie większe objętościowo. Jeśli ktoś jest zdrowy to do schudnięcia wystarczy sam deficyt. Schudnąć schudniemy ale jedząc 1500 kcal z fast foodów zdrowe nie będzie. Najlepiej znaleźć złoty środek. Świetnie ci idzie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kalorie głównie, ale ważne też żeby nie jesc za dużo przetworzonej żywności, której nasz organizm nie umie strawić i która tworzy nam ciężkie zlogi w jelitach.

    OdpowiedzUsuń