Poniedziałek, 21:45
Hej,
Nie było mnie tydzień, więc jak na mnie to bardzo długa przerwa od bloga, ale właściwie nie miałam o czym pisać. Jedyną rzeczą, z której zdałam sobie sprawę w ciągu tego tygodnia jest, to że jeśli nie zainicjuje jakiś zmian to nieustannie będę miała te same problemy i będę narzekać. Tak, wiem ogromny przełom. Ale to jest tak, że piszę tutaj, narzekam sobie, wy mi coś radzicie, a ja i tak tego nie robię. Sama nie wiem czemu, ale mogłabym to trochę przyrównać do diety, bo wiem co i jak trzeba zrobić, aby schudnąć, a tego nie robię. W tym tygodniu było trochę inaczej, stwierdziłam, że coś się musi zmienić, bo ja nie dożyje końca roku. Zrezygnowałam z części korepetycji, z tych, gdzie uczniowie nic się nie uczyli albo ciągle odwoływali zajęcia, więc w zasadzie i mi i im wyjdzie to na dobre, a także zrezygnowałam z części przedmiotów na uczelni. Muszę bardziej skupić się na uczelni i właśnie w ostatnich dniach to robiłam. W tym roku akademickiem realizuje dokładnie 35 przedmiotów, oczywiście część już zdałam w poprzednim semestrze, teraz mam ich tylko 19, ale to i tak jest ogrooom nauki.
Zamierzam już pisać regularnie od jutra, bądź co bądź bardzo za tym tęskniłam przez ten tydzień.
Perfekcja mi nie wychodzi, jestem od niej baaaardzo daleko. Ale każdy rozumie perfekcje w zupełnie inny sposób. Dla mnie ostatnio zaczęła utożsamiać się z równowagą w życiu.
OdpowiedzUsuńTo tak jest z radami - każdy i tak się uczy na własnych błędach i do wielu rzeczy trzeba "dojść" samemu, mimo tego, że ludzie dookoła krzyczeli o tym już od jakiegoś czasu. Mam nadzieję, że rezygnacja niektórych zajęć i zmniejszenie ilości korepetycji dadzą Ci ten niezbędny czas, żebyś mogła trochę odpocząć.
OdpowiedzUsuń