Niedziela, 21:22
Cześć dziewczyny!
Co u mnie? Przez ostatni tydzień zajęłam się przygotowaniami do świąt. Upiekłam maaasę pierniczków, udekorowałam i popakowałam na mini prezenty. Ubrałam dwie choinki, sprzątałam mieszkanie, kupiłam wszystkie prezenty i je popakowałam. Brzmi dosyć marnie, ale uwierzcie mi, że było z tym dużo roboty i zeszło mi dużo czasu. Co oprócz tego? Niemal codziennie miałam załamanie nerwowe przez matkę, przez jej wyrzuty i awantury. Dzisiaj też przyjechała i problemy pojawiły się jeszcze zanim weszłam do mieszkania. W tygodniu dowiedziałam się także, że nie dostałam stypendium naukowego. Nie wiem jakim cudem, bo byłam 4 w kolejce, miałam świetną średnią i... nic. Ale już nic z tym nie zrobię. Natomiast tydzień awantur matki oraz brak stypendium naukowego sprawił, że zaczęłam się zastanawiać nad rzuceniem jednego kierunku studiów (tych które studiuje w trybie dziennym). Mogłabym pójść do pracy i się wyprowadzić. Z drugiej strony, gdyby nie sytuacja w domu to z pewnością zostałabym na tych studiach, bo mi się podobają, nawet bez stypendium. Poza tym śmiertelnie boję się reakcji matki na rzucenie studiów. Dzisiaj wydawała mi rozkazy dosłownie jak psu, a ja miałam je wykonywać bez mrugnięcia okiem.. Wczoraj odkurzyłam mieszkanie, a dzisiaj ona znowu odkurzała, bo było źle. Dzisiaj rozpakowałam zakupy i ułożyłam je w lodówce, a ona potem wszystko wyciągnęła i zorganizowała od nowa, bo ja oczywiście KAŻDĄ rzecz robię źle. Przygotowałam dla niej takie małe paczuszki z pierniczkami żeby rozdała w pracy (wcześniej się jej zapytałam czy chce, a ona odpowiedziała, że tak), dzisiaj jak mi powiedziała, że NIC NIE ROBIĘ to jej powiedziałam, że m.in. upiekłam jej te pierniczki, a ona "nikt cię o to nie prosił". Zrobiło mi się przeeemiło. Przez to zebrałam się i umieściłam dzisiaj znowu ogłoszenie o korepetycjach, odezwała się jedna osoba i jutro już mam z nią zajęcia. W sumie mam tylko dwie osoby, ale wierzę, że niedługo coś się ruszy i będzie ich więcej.
Od jutra chciałabym znowu wrócić do dodawania codziennych postów. Gdy już nie piszę jeden czy dwa dni, to potem ciężko jest mi się zebrać, aby znowu wrócić.
Ehh te relacje z matkami... nie pozwól, żeby ta jedna, toksyczna relacja opanowała cały twój świat, karierę, pracę, czas, studia... Trzymaj się, może magia świąt trochę poprawi wasze relacje. Chociaż muszę przynać, że u mnie też pogarszają się relacje z rodziną, ale myślę, że to przedświąteczny stres. ;)
OdpowiedzUsuńJest ciężko, bardzo się przejmuje takimi awanturami.
UsuńStudiujesz 2 kierunki jednoczesnie w trybie stacjonarnym (dziennym) czy którys z nich robisz zaocznie albo jeden z nich już skończyłaś i zaczęłaś drugi? Trochę się pogubiłam.
OdpowiedzUsuńW ramach pocieszenia, dziś kiedy odwiedzałam babcię był tam też brat mojego taty, ciocia i moja kuzynka (15 lat ma). Kłótnia za kłótnią dziś była. I dla odmiany nie matka dziś się na mnie darła a moja ciotka i też zabrała się pierwsze co za wydawanie rozkazów. Nawet zaczęłą drzeć się na babcię niczego tu nie winną.
Więc tak, trzymaj się cieplutko i nie dawaj złej matce ;-)
Jeden studiuje dziennie (studia magisterskie), a drugi zaocznie (też magisterskie, ale jednolite).
UsuńNo jak to się mówi, z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach.
Boże Tobie by się przydała terapia, powinnaś się odciąć od tej toksycznosci.
OdpowiedzUsuńWiem, ale wbrew pozorom odcięcie się nie jest takie łatwe. Ja jestem dosyć ogarnięta i zorganizowana, nie potrafię się wyprowadzić nie mając odpowiedniego zaplecza finansowego.
Usuń<3
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie podjęcie pracy i wyprowadzka od matki byłaby dla Ciebie lepszym rozwiązaniem. Szkoda tkwić w takiej toksycznej relacji.
OdpowiedzUsuńCzasami nie da się niestety pójść na kompromis. To twoje życie i ty sama musisz zdecydować co będzie dla Ciebie najlepsze.
OdpowiedzUsuńJa się w tym roku staram na stypendium, ale jakoś marnie to widzę przy nawale pracy i tragicznym zmęczeniu.
Trzymam kciuki za to, żeby jakoś to się u Ciebie ułożyło!
Właśnie czasami samo staranie się nie wystarczy, ja miałam dużo wyższą średnią od innych, ale okazało się, że Ci inni mieli dodatkowe punkty np. za udział w parlamencie studenckim czy jakiś kołach naukowych. Ja nigdy nie mam czasu na takie rzeczy, wolę skupić się na obowiązkach i pracy.
UsuńBrak doceniania jest tragiczny, to takie wyniszczające.. Bardzo łatwo podciąć tak komuś skrzydła.. Nie wiem, może spróbuj nie agresywnej strategii tylko wręcz przeciwnie. Dziękuj jej za wszystko, mów wspierające słowa, a jak znowu dopieprzy to otwarcie wyraź uczucia w stylu "bardzo mnie boli gdy tak mnie traktujesz". Może takie coś ją złamie? Bardzo trudna sytuacja, wymagająca od Ciebie większej dojrzałości niż ma twoja matka. A chętni na korki na pewno się znajdą! Przyjmij to za pewnik i wierz! ;) Trzymaj się tak dzielnie jak do tej pory :*
OdpowiedzUsuńDziękuje za komentarz, ale ja znam swoją matkę i może ciężko będzie Ci w to uwierzyć, ale ona mnie wyśmieje za takie słowa. Ona jest "niedorozmawialna".
Usuń