Wtorek, 20:26
Dzisiaj humor jak najbardziej na plus, mimo całego dnia spędzonego na uczelni. Kolos z angielskiego poszedł w miarę dobrze, ale nie chcę zapeszać jak to mam w zwyczaju. Mózg mi już paruję od ilości wiedzy jaką dzisiaj przyswoiłam także dalszą naukę sobie odpuszczam.
Jutro wieczorem wychodzimy z dziewczynami na miasto, więc w końcu trochę się rozerwę. Chciałabym powiedzieć, że skończy się na jednym piwie, ale tak rzadko z nimi wychodzę, że chyba pozwolę sobie na więcej. Czwartek i piątek wyjątkowo mam wolny, więc muszę wtedy ponadrabiać zaległości w nauce i co najważniejsze- posprzątać!
BILANS:
ŚNIADANIE: 1x maca, pasta tofu, 3 mini papryczki nadziewane serkiem
II ŚNIADANIE: baton muesli
KOLACJA: tofu , warzywa na patelnię , ryż , surówka
+ parę gryzów precla
Kalorie policzyłam, ale jest ich tak mało, że nie chce pisać.
W sumie, to zawsze pisze o tym co jem, a nigdy o tym co piję. Staram się wyrabiać jakieś dobre nawyki dlatego codziennie z rana piję wielką szklankę wody z sokiem z cytryny i imbirem. Potem w ciągu dnia wodę i parę herbat, ale to zależy od tego ile czasu spędzam w domu. Hebrate zawsze piję ze słodzikiem. Tak, wiem że to gorsze od cukru, ale to chyba jeden z tych nałgów, z którym kończyć nie chcę. Od czasu do czasu wpadnie kawa albo energetyk, które swoją drogą uwielbiam, ale udało mi się bardzo ograniczyć.
Lecę spać, bo jutro się szykuje długi dzień!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz