Spędziłam cały dzień na uczelni, wróciłam do domu dosłownie na moment żeby coś zjeść i znowu musiałam wracać. Ten dzień nie należał do ekscytujących :)
Koleżanki chciały mnie wyciągnąć na śniadanie do Charlotte. Naprawdę chętnie bym poszła, ale po szybkim przeliczeniu kalorii wyszło, że mój ulubiony zestaw ma +/- 1000 kcal !! Mam na myśli ten najbardziej klasyczny zestaw, czyli koszyk pieczywa, konfitura i czekolada. Nie jestem na jakiejś specjalnej diecie, ale te 1000 kcal, to jednak przesada jak na jeden posiłek. Oczywiście, raz na jakiś czas można sobie pozwolić, ale to nie był ten czas hahah :)
BILANS:
ŚNIADANIE: 2x maca, pasta jajeczna (2x jajko, łyżeczka serka naturalnego, łyżeczka majonezu)
II ŚNIADANIE: winogrona
OBIAD: miseczka barszczu, warzywa na patelnię, garść tortellini (to takie mini pierożki)
PODWIECZOREK: nic
KOLACJA: jedna papryka nadziewana ryżem i kukurydzą
DIETA: zaliczam
AKTYWNOŚĆ: nic
NAUKA: dosłownie 5 stron z repetytorium :( zaraz zabieram się za notatki z z prawa międzynarodowego publicznego
(Nie skończyłam jeszcze poprzedniego działu, ale musze zacząć to prawo międzynarodowe, bo jest mi potrzebne na studia.)
Uciekam! Mam jeszcze masę rzeczy do zrobienia dzisiaj.
Udanej nocki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz