piątek, 29 sierpnia 2014

 20:49

 

Rozpoczynam pisanie tego posta już chyba trzeci raz, ale słowa nie chcą się układać w logiczną całość. 

Czuję zazdrość, rozgoryczenie oraz wstręt do samej siebie. 

Żanującym jest, że mimo iż siedziałam w domu dwa miesiące (tak jak moje koleżanki) to i tak spotkałyśmy się tylko raz na urodzinach. Wydaje mi się, że wszyscy mają mnie dosyć i że nikt nie lubi przebywać w moim towarzystwie. Nawet K. i P. Nie mogę je za to winić, mają teraz innych przyjaciół, a ja należę już tylko do ich wspomnień. Może i ja powinnam tak zrobić? Postawić grubą krechę i zacząć żyć z myślą o przyszłości. W końcu mam ku temu idealną okazję, nowa szkoła.

Najpierw chciałabym zacząć spokojne, uporządkowane życie. Wiem, że zmiany musiałabym zacząć od siebie. Nie chcę nic obiecywać, ponieważ obietnic na tym blogu było już dużo. Zobaczymy jak to wszystko wyjdzie.

 

Dobranoc ;)  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz