Wczoraj dowiedziałam się dlaczego P. tak mnie unikała. Powiedziała, że denerwowało ją moje szczęście, optymizm, bo u niej źle się działo. Razem z mamą wyprowadziła się od ojca, jest teraz w podobnej sytuacji co ja. Usłyszałam także, że zazdrości mi ciepłego i kochającego taty, oh.. gdyby tylko wiedziała, że nie mieszka z nami od kilku lat i w ogóle się mną nie interesuję. Ale tego jej nie powiem. Zeszłyśmy także na temat K. i to zdziwiło mnie najbardziej. P powiedziała, że to także ona miała częściowy wpływ na jej chorobę (anoreksja). Widać nie tylko ja uważam K. za ideał. Smutne jest to, że ona nigdy się nie dowie ile osób skrzywdziła i to całkowicie nieświadomie.
Obecnie tkwie w stanie zawieszenia, z którego nie potrafię wyjść. Strasznie mnie to denerwuję, no ale zaraz biorę się w garść i lecę uczyć się na jutrzejszy sprawdzian z polskiego. Potem pójdę do kościoła i gdy wrócę zabieram się za gotowanie na następne dni. Jutro zaczyna się moja dieta, mam już wszystko zaplanowane nic tylko chudnąć!
Miłego dnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz