Dzisiaj szybki post, bo jestem strasznie zmęczona. Wstawanie o 6 mi nie służy :(
Boję się jutra, bo będzie pierwsza matematyka, z której jestem beznadziejna, serio. Jestem też wf, ale stroju nawet nie biore, mam nadzieję, że się jeszcze rozgada. Mogę sobie ćwiczyć w domu, ale wf nigdy nie polubie.
Dzisiaj miałam pierwszą fizykę i już zadała nam zadanie omg ;o
BILANS:
7:00 - jogobella light
16:30 - makaron chiński z warzywami
17:00 - brzoskwinia, pół jabłka
18:20 - zupa marchwkowa, 3 kromki wazy
dodatkowo 3 kraówki ;/ ;/
Okej, pocieszające jest jedynie, to że teraz czuje się lekko, nie to co wczoraj. Jutro też będzie lepiej ,aż dojdę do tego dnia, gdy napiszę, że bilans jest idealny ;)
Pojawiły się u mnie dzisiaj myśli, że skoro dziewczyny z mojej klasy zaakceptowały mnie taką jaką jestem, to może nie muszę się już odchudzać, albo zacznę od wakacji. Na szczęście wszystkie szybko przegoniłam, oczywiście, że muszę. Robię to tylko dla siebie, by czuć się z sobą dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz