piątek, 13 czerwca 2025

Piątek przed pięknym weekendem

 Piątek, 20:27



Haj! 

Niesamowicie się cieszę na ten weekend, bo jutro pierwszy raz w tym sezonie wybieram się na odkryty basen. Piękne miejsce, godzinkę od Krakowa, ale myślę, że warto. Bardzo marzy mi się leżenie na leżaczku i popijanie drinka! Będzie wspaniale. 

Wczoraj i dzisiaj dzień miałam bardzo dobry, zarówno pod względem diety jak i samopoczucia. Wczoraj po pracy głównie pichciłam. Dla chłopaka zrobiłam pierożki z twarogiem, dla siebie ugotowałam duży gar kapuśniaku, który wyszedł tak kwaśny, że aż wykręca, ale i tak jem go ze smakiem. Zrobiłam też spaghetti z makaronem konjak (ten bez kalorii) oraz calzone dla S. Poniżej możecie zobaczyć efekty. 



Fit spaghetti - muszę sobie zamówić więcej tego makaronu, oczywiście nie jest tak smaczny jak normalny, ale tak czy inaczej świetny 


Zdrowy deserek a'la snickers 
Na spodzie pokruszone herbatniki, potem skyr, a na górze pudding karmelowy z orzeszkami i czekoladą 


Pierożki dla S. 


Calzone też dla S. 
I tak, ono wyszło takie ogromne, to nie talerz jest mały. W środku ze szpinakiem, fetą i kurczakiem 


Dzisiaj znowu dostałam od chłopaka bukiet piwonii - są piękne i na dodatek oświetlone różowym światłem zachodzącego słońca. 

Ostatnio zadałam sobie dwa ważne pytania, które uświadomiły mi jeszcze bardziej w jak pięknym okresie swojego życia się znajduje. 
I. Czy chciałabyś wrócić do życia, które prowadziłaś rok temu? Nie. Wtedy miałam okropną pracę oraz mieszkałam z matką, która mnie nie szanowała. 

II. Czy chciałabyś żeby Twoje życie za rok o tej porze wyglądało tak samo? Tutaj odpowiem szczerze, że sama nie wiem. Z jednej strony tak, bo jest teraz pięknie i stabilnie, a z drugiej sobie myślę... ej!... może być jeszcze lepiej. 

Jestem ciekawa jak Wy odpowiedziałybyście na te pytania :)

8 komentarzy:

  1. W moim przypadku rok temu było zdecydowanie lepiej i nie chciałabym żeby moje życie za rok wyglądało tak jak teraz, absolutnie. Ale to też daje do myślenia co mogę zrobić, aby to poprawić. Też fajne spostrzeżenia.

    Fajnie, że tak gotujesz dla swojego faceta, mój niestety strasznie wybrzydza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że wypad na basen się udał!

    Co do pytań, które zadałaś...
    I. Bardzo chciałabym wrócić do czasów sprzed roku, kiedy nie wiedzieliśmy jeszcze, że mój mąż jest taki chory i na spokojnie planowaliśmy wakacje.. boże, człowiek nie wie, ile ma, dopóki tego nie straci.
    II. I nie, mam nadzieję, że za rok będzie duuuużo lepiej, ja będę ważyć 25kg mniej, a mój mąż nie będzie miał co 2 tygodnie chemii :((

    Tobie życzę, by dobra passa trwała jak najdłużej, żebyś nabrała mocy, budowanie wspomnień i wzmacnianie miłości daje mnóstwo siły na okresy próby. Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem, że skasowałaś nowy wpis, bo jest trudno. Powiem tak: jeśli komuś organizujesz czas i swój czas organizujesz wokół czyjegoś czasu bez możliwości korekty, to musi jebnąć wcześniej czy później (nie ma znaczenia jak jest teraz, we wtorek rano, perfekcjonizm rodzi frustracje i psuje związki. Każdemu i zawsze).

    Jeśli chodzi o Twoje pytanie: staram się żyć w chwili obecnej. Rok temu było dobrze, ale od tego czasu zdobyłam lepszą pracę. Chciałabym, żeby za rok było jeszcze lepiej pracowo (mam do tych nadziei podstawy), chociaż czuję też niepokój, bo mój mąż jest rakowcem. Cóż, życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skasowałam ten wpis, bo postanowiłam najpierw sama się zastanowić co jest dla mnie najlepsze. Nie chciałabym podjąć żadnej decyzji pod wpływem innych osób, a niestety mam ku temu skłonności.
      Dziękuję za komentarz, ale szczerze mówiąc to niezbyt go rozumiem, a raczej to jak ma się od do tego co napisałam. Moje problemy związkowe, bo rozumiem, że do tego tutaj pijesz, nie mając nic wspólnego z perfekcjonizmem czy chęcią organizowania komuś czasu.

      Usuń
  4. Wow, podziiam za te pichcenie :D Mi by się nie chciało robić samej pierogów.

    OdpowiedzUsuń