Poniedziałek, 21:15
Hej!
Kilka dni się tutaj nie odzywałam, za co przepraszam, staram się być regularna, ale nie zawsze mi to wychodzi. W ubiegłym tygodniu od środy był u mnie chłopak. Naprawdę świetnie spędziliśmy czas, jakoś tak na spokojnie, bez stresu i pośpiechu dnia codziennego. W sobotę koło południa dopiero pojechaliśmy do S., a w drodze odebraliśmy paczkę z too good to go. Pierwszy raz testowałam tą aplikację i zdecydowałam się na restauracje (?) Olimp.
Na szybko cyknęłam zdjęcie. Za to wszystko zapłaciłam 18 zł i jak widzicie jedzenia jest dla dwóch osób. Ja sobie wzięłam jakiegoś kotlecika warzywnego z kaszą i ziemniaczka. A Szymek miał rybkę, jakieś mięso z warzywami i też pieczonego ziemniaczka. Było serio w porządku, z pewnością jeszcze kiedyś skorzystam.
Muszę się też pochwalić jakie piękne kwiaty dostałam od chłopaka. Na żywo mają jeszcze intensywniejszy kolor.
W sobotę podjechaliśmy także do galerii, odebraliśmy prezent na komunię oraz poszliśmy zrobić małe zakupy spożywcze. Popołudnie spędziliśmy natomiast w domu, trochę oglądaliśmy telewizję i rozmawialiśmy.
W niedzielę, czyli wczoraj, mieliśmy komunię w Warszawie. Dopiero o 13, ale wyjechaliśmy z Krakowa chwilę po 9, aby być na czas. Jak było? Było świetnie, mówię w pełni szczerze. Poznałam braci chłopaka, a także ich żony. Wszyscy są w porządku, chociaż jest pomiędzy nami spora różnica wieku, bo ok. 15-17 lat. Ale wiecie co? Czułam się świetnie, serio. Tak rodzinnie, przyjemnie. Na sam koniec, gdy się już żegnaliśmy, Szymon rozmawiał z braćmi i tatą i nagle jego tata odwrócił się do jednej bratowej i powiedział "Agnieszka, słyszałaś, niedługo będziemy mieć zaręczyny". Agnieszka to imię bratowej Szymka. Miło mi się zrobiło. Nie spodziewam się się zaręczyn w najbliższym czasie, myślę, że raczej tak powiedział żeby mu dali spokój, ale no nie zmienia to faktu, że mi się miło zrobiło. Potem gdy już wracaliśmy samochodem to wzięłam telefon S. żeby włączyć podcast i zobaczyłam wiadomość od bratowej (od tej Agnieszki) o treści "Bardzo fajna dziewczyna!". Coś było dalej napisane, ale już mi się nie wyświetliło, no a wiadomo, wchodzić nie będę.
Reasumując... świetnie się bawiłam, cieszę się, że pojechałam. Jeszcze dwa lata temu to ja marzyłam o takich imprezach rodzinnych, a teraz to wszystko jest rzeczywistością. Coś pięknego. Musicie wybaczyć, że dodaję tylko zdjęcia jak się całujemy. O ile ja nie mam problemu żeby pokazywać swoją twarz, to S. mógłby mieć już coś przeciwko, a tak nic nie widać.
Spałam dzisiaj u S. a rano pojechałam do pracy. Niestety w trakcie źle się poczułam, a musiałam jeszcze odebrać paszport, bo to jedyny dzień, w którym urząd był dłużej czynny. Pod domem to dosłownie padałam, okazało się, że dostałam okres 3 dni za wcześnie, co rzadko mi się zdarza. Na szczęście po dwóch tabletkach szybko wszystko przeszło.
Od jutra chciałabym wrócić do aktywności fizycznej i bardziej pilnować tego co jem. Jakoś czuję taką potrzebę "czystej michy", może to kwestia tego, że idzie lato.
Fajnie, że poznałaś jego rodzinę i że on sam też mógł widzieć ciebie jaka przy nich jesteś, jakie wrażenie na nich wywierasz. Relacje z rodziną partnera też są bardzo ważne. Super, że spędziliście przyjemnie dzień :)
OdpowiedzUsuńTeraz jest lato, także fajnie dorzucać do posiłków więcej owoców, np zamiast drugiej kanapki dodać miseczkę truskawek dobrze to działa objętościowo na posiłek.
PS co do moich napadów, to wczoraj co pisałam w poście to akurat wleciała paczka ciastek, 4 batony, połowa drugiej paczki ciastek, połowa paczki z czekoladkami milka, paluszki z czekoladą...inne napady wyglądają gorzej, bo trwa to cały dzień i przeplata się z normalnymi posiłkami plus czipsy, kanpki, itd...
Ja właśnie mam problem, że zbyt często jem objętościowo. Szczerze mówiąc chciałabym już zacząć jeść bardziej normalnie, a nie tylko patrzyć na ilość.
UsuńCieszy mnie, że miałaś udany dzień.
OdpowiedzUsuńOby w życiu było takich jak najwięcej.
Jedzonko wygląda smacznie.
Pozdrawiam