Środa, 20:29
Nadaje już do Was z łóżka. Przed wczoraj wzięłam nowe leki i wreszcie czuję jakąś poprawę, nie chcę się jednak za wczasu cieszyć bo ostatnio też tak było, a potem dopadło mnie ze zdwojoną siłą.
Przed chwilą napisałam tutaj dosyć obszerny fragment odnośnie tego jak beznadziejna jest ta końcówka roku, ale stwierdziłam, że ją usunę. Nie ma co się samemu jeszcze nakręcać, trzeba szukać pozytywów w każdej sytuacji.
Prezenty z kalendarzy adwentowych:
Zaczęłam oglądać serial "Absolutni debiutanci", dostępny na netflix. Boże jakie to jest genialne... piękne po prostu. Obejrzałam dopiero 4 odcinki, ale z całego serca polecam.
Zrobiłam sobie już dzisiaj świąteczne paznokcie. Krótkie, czerwone, takie klasyczne. Kiedyś uwielbiałam długie, a teraz uważam, że to, te krótkie wyglądają wyjątkowo kobieco. Byłam też jak codziennie na korepetycjach oraz zahaczyłam o lidla. Kupiłam kilka rzeczy do ozdoby pierniczków, bo upiekłam kolejna partię, tym razem trochę inne niż zwykle, pokażę Wam następnym razem.
Mieli się do dzisiaj odezwać w sprawie pracy, bez względu na to jaka jest decyzja, ale cicho sza. Także już chyba nie mam co liczyć na kontakt. Bardzo nie lubię takich sytuacji, zawsze to lepiej wiedzieć na czym się stoi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz