Piątek, 13:14
Właśnie podgrzewam sobie zupkę, więc pomyślałam, że to idealny moment żeby się do Was odezwać.
Tak jak napisałam, wczoraj miałam obronę. Z rana się jeszcze trochę uczyłam, później poszłam na spacer i przy okazji kupiłam słodycze dla komisji. Zdecydowałam się jednak na takie czekoladki- baryłki alkoholowe, bo wydawały mi się dosyć eleganckim prezentem. Miałam mieć egzamin o 14, przyjechałam chwilę przed czasem i nie wiedziałam gdzie mam iść, bo moja promotorka nie odpisywała na moje maile. Także udałam się do sekretariatu, gdzie dowiedziałam się, że zrobiła samowolkę, bo nikogo nie poinformowała o obronie. Później było już tylko lepiej, bo zorientowała się, że podała mojemu recenzentowi złą godzinę i musieliśmy na niego czekać 45 minut. Jak już przyszła godzina obrony, to się okazało, że dziewczyna, która miała być po mnie musi być jednak przede mną, bo ma autyzm i ona nie chce być druga. Także finalnie czekałam 1,5 godziny. Jak już weszłam to obrona przebiegła bardzo sprawnie. W sumie jakieś 20 minut i po sprawie, wszyscy byli bardzo mili i bardzo wyrozumiali.
Po obronie spotkałam się z przyjaciółką, która wręczyła mi mały prezent. Trochę słodyczy, własnych przetworów i kartkę, która bardzo mi się spodobała.
W ramach odwdzięczenia się zaprosiłam ją na ramen. Do domu wróciłam jakoś po 18, wzięłam dłuższą kąpiel i jeszcze zrobiłam sobie paznokcie. Będę z pewnością długo wspominać ten dzień :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz