Niedziela, 19:49
Haj dziewczyny!
Ostatni raz odzywałam się do Was w czwartek, cały weekend spędziłam bardzo miło. W czwartek Szymek przyjechał po mnie koło 20, pogoda była świetna, więc nawet zeszłam na dół pod blok chwilę wcześniej i zaczekałam na niego na ławeczce. Pojechaliśmy do domu, szybkie buzi i wieczór spędziliśmy oglądając The Office i jedząc popcorn.
W piątek wstaliśmy o 7:20, bo S. szedł do pracy. Ja zrobiłam mu śniadanie, drugie śniadanie i potem się jeszcze na chwilkę położyłam do łóżka. Niestety dostałam też wtedy dwie bardzo złe wiadomości, które miały związek ze stanem zdrowia osób z mojej najbliższej rodziny. Muszę wierzyć, że będzie dobrze i się tym nie przejmować. Tego poranka starałam się być dla siebie wyrozumiała, po prostu dobra. Wzięłam długi prysznic, zjadłam dobre śniadanie i się zrelaksowałam. Później ogarnęłam mieszkanie i S. wpadł w przerwie na obiad, gdy wrócił z pracy po 16, to tylko chwile odpoczęliśmy i pojechaliśmy nad Wisłę. Pogoda znowu była świetna! Wypiliśmy dwa piwka, bardzo dużo i długo pogadaliśmy i wróciliśmy do domu koło 21.
Ten dzień zdecydowanie zbliżył nas do siebie. Poza tym ja też uświadomiłam sobie kilka rzeczy. To zabrzmi głupio, ale gdy przez tyle lat nie mogłam znaleźć sobie nikogo odpowiedniego, to często pragnęłam takich zwykłych rzeczy jak np. siedzieć nad Wisłą z chłopakiem albo trzymać się za ręce w autobusie. Miło jest mi gdy wiem, że teraz wszystkie moje marzenia, zarówno te małe i jak i dużo się spełniają.
W sobotę pojechaliśmy do Ikei, a także do kina na Krzyk VI, był serio okropny! Ale mówi się trudno. Wczoraj też wcześniej położyliśmy się spać, bo byłam bardzo zmęczona, a dzisiaj spaliśmy do 11 nowego czasu. Uuu także odespałam cały tydzień. Miałam się dzisiaj widzieć z przyjaciółką dlatego wróciłam do domu wcześniej, bo już koło 16, ale okazało się, że coś jej wypadło. Także popołudnie spędzam sama. Ugotowałam już sobie posiłki na jutro, a zaraz idę wziąć długą kąpiel i poczytać książkę w wannie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz