sobota, 5 listopada 2022

1115-1116 || Moje alter ego

 Sobota, 17:13



Hej! 

Wczoraj rano posprzątałam całe mieszkanie, zrobiłam obiad, a po południu poszłam na dwie godziny korepetycji. Wieczór spędziłam oglądając serial, byłam bardzo zmęczona i już o 22 poszłam spać. Natomiast dzisiaj wstałam przed 10, chyba na prawdę potrzebowałam snu. 

Dzień mam, że tak powiem, do dupy. Sprawa z Lukasem nie daje mi spokoju. Wczoraj wieczorem już jakoś próbowałam zagaić rozmowę, ale wiecie jak to faceci... jak im nie powiecie czegoś wprost to się nie domyślą. Także ja dzisiaj cały dzień spędziłam przygnębiona w łóżku, zaraz idę wziąć kąpiel i będę oglądać serial na netflix. 

Ostatnio na yt trafiłam na pewną dziewczynę - thewizardliz. Jest intrygująca, nawet bardzo. Obejrzałam kilka jej filmików i faktycznie, czasami bardzo sensownie mówi. Szczególnie zaintrygował mnie jej filmik, w którym mówiła o stworzeniu swojego alter ego. Radziła żeby spisać sobie na karteczce nasze idealne życie, wiecie pewien rodzaj manifestacji, a potem trochę pomóc szczęściu. Typu "jestem modelką odnoszącą sukcesy", a następnie rozesłać swoje zdjęcia do wszystkich agencji. Brzmi bardzo naiwnie, co nie? Ale zamierzam spróbować, bo i tak już nic nie mam do stracenia. 

Moje alter ego z pewnością byłoby tak odważne żeby napisać Lukasowi co mnie boli. I miało na tyle twardą dupę żeby znieść  z godnością to, gdy powie, że już mu się znudziłam. 


Smutne, ale w 100% prawdziwe, przynajmniej w moim przypadku. 

Chciałabym żeby dzisiejszego wieczora moje alter ego wygrało. Jednocześnie boje się już zakończyć tę przygodę. Bardzo się z nim zżyłam. 

jutro zdam Wam update, trzymajcie kciuki sama nie wiem za co 


1 komentarz:

  1. A ja myślę, że to wcale nie jest takie naiwne. W sensie.. Okej, jakoś nie do końca wierzę w manifestację jako taką. Ale wierzę, że jeśli manifestowanie spowoduje podjęcie kroków, żeby osiągnąć to, czego chcemy (czyli jak w przypadku, o którym piszesz - wysłanie zdjęć do agencji), to nie jest głupie. Każda rzecz, która sprawia, że spróbujesz, nie jest głupia.
    A im dłużej chodzę po tym padole łez, tym bardziej zgadzam się z twierdzeniem, że lepiej spróbować i niech się nie uda, niż pół życia zastanawiać się "co by było gdyby"

    OdpowiedzUsuń