Niedziela, 11:15
Hejka dziewczyny i chłopaki, bo o jednym wiem z pewnością, że tu zagląda :)
Na początku zacznę takim przykrym akcentem, mam wrażenie, że to miejsce powoli staje się umieralnią i chyba jestem jedyną osobą, która w miarę regularnie tutaj pisze. Bardzo przykro mi z tego powodu, ponieważ to miejsce od 11 lat jest ważną częścią mojego życia. Ja z pisania nie zrezygnuję z pewnością, wręcz przciwnie dołoże wszelkich starań żeby pojawiać się tu jeszcze częściej, bo to dla mnie wspomnienia. Niekoniecznie pozytywne, ale jednak wspomnienia.
W czwartek jednak zrezygnowałam ze spotkania z koleżanką, nie chciało mi się z nią widzieć.
W piątek za to spędziłam cały dzień z Kasią. Najpierw pojechałyśmy na uczelnie odebrać jej legitymacje, potem bylyśmy na zakupach w biedronce i zrobiłyśmy domowe sushi. Wyszło fenomenalnie! Chyba najlepsze jakie jadłam, przebija nawet to z knajpy. Dostałam też od niej kilka prezentów. Stanik sportowy, kolczyki czy torbę na zakupy. Bardzo miło z jej strony! Też planuje jej coś kupić tak bez okazji. Wieczorem pojechałyśmy do kina na film "Smile" i był całkiem fajny. Po powrocie do domu szybko się wykąpałam i poszłam spać. Tego dnia pierwszy raz od dłuższego czasu nie pogadałam z Lukasem na kamerce, bo był ze znajomymi. I wiecie, że było mi przykro z tego powodu? Nie dlatego, że był ze znajomymi, ale dlatego, że nie udało nam się pogadać.
Następnego dnia obudziłam się po 7 wiadomością od Lukasa. Pierwszą dostałam koło godziny 3 w nocy i brzmiała "I love you", za to ta, która mnie obudziła "Maybe I was drunk". Na początku nawet się z tego śmiałam, ale im dłużej o tym myślałam w trakcie dnia tym smutniejsza się czułam. Nie lubię gdy ktoś się ze mną bawi w ten sposób, a tak się właśnie czułam. I w końcu sobie pomyślałam, że skoro ma nam jakkolwiek ze sobą wyjść to muszę być szczera, więc napisałam do niego, że jestem o to zła. Wyjaśniliśmy sobie wszystko, przyznał mi rację i mam nadzieję, że więcej nie będzie takich sytuacji.
Mimo to miałam zły humor cały dzień, a wieczór przeryczałam m.in. z tego powodu. Dzisiaj już czuję się okej.
Mamy prawie 12, a ja jeszcze nic nie zrobiłam. Chce skończyć pisać dzisiaj esej na wtorek i napisać od razu kolejny. Oby mi się udało, pewnie mam też dużo rzeczy do przeczytania... masakra.
Cześć po dłuższej przerwie! Miło Cię znowu widzieć :) Chociaż przyznam, że od czasu do czasu zaglądałam na Twój blog, to nie miałam siły komentować. Cieszę się Twoją energią i przemianą, nieustająco jesteś dla mnie motywacją! Trzymam kciuki za nowy rok akademicki i zazdroszczę tego etapu w życiu :*
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, ja także trzymam za Ciebie kciuki!
UsuńCiesze się ze nie masz zamiaru przestawać pisać, uwielbiam czytac Twojego bloga i robie to już od dosyć długiego czasu <3
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę słysząc te słowa :)
UsuńPisz jak najwięcej! Czytanie Twojego bloga to jak oglądanie serialu Sex w wielkim mieście:p bardzo lubię. Sushi osobiście nie lubię, ale wyszło przepięknie! Myślę, ze to I love you od niego mogło jednak byc na powaznie. Pewnie z rana się wystraszyl i zdał sprawę, ze mowienie o emocjach, lub co girsza wyznawanie ich po raz pierwszy przez apkę jest niefajne i zrobił gafę. Jestem pewna, ze jesteś dla niego ważna
OdpowiedzUsuńZ tym I love you miałaś rację hahah Wyjaśniliśmy jeszcze raz tą sytuację kilka dni temu i powiedział mi dokładnie to samo
Usuń