Poniedziałek, 19:57
Zaczynamy mój ostatni rok akademicki, bardzo się z tego powodu cieszę. Jeśli już jestem na tych studiach to zamierzam się nacieszyć tymi ostatnimi miesiącami i produktywnie spędzić czas.
Na uczelnie wróciła dzisiaj zupełnie inna osoba niż poszła na nią rok temu. Panna A. chudsza o 21,2 kg. Duma mnie rozpiera od środka! W nowym ciele jestem znacznie bardziej pewniejsza siebie. Wiem, że nie jestem już gruba (chociaż wciąż mam mentalność grubasa) i że brzydka też nie jestem. Chudnięcie to wspaniałe uczucie i nie chodzi o samo gubienie kilogramów, a po prostu na odkrywanie siebie na nowo.
Jak teraz jem?
Od jutra wracam do fotografowania zdjęć posiłków, więc same będziecie mogły zobaczyć co aktualnie jem. Moja dieta nie różni się jednak zbytnio od tego, co jadłam przez ostatni rok. Myślę, że jedynie jem mniej, mam skurczony żołądek.
A teraz trochę o moim życiu miłosnym, które w końcu istnieje.. no a powiem Wam, że jak zaistniało to na całego...
Sytuacja z Lukasem rozwija się... dynamicznie. Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Gdy się poznaliśmy pierwsze co zaznaczył to, to że nie chce związku, teraz widzę jak na dłoni, że się we mnie zakochuje. Z jednej strony mi to schlebia, z drugiej... nie odwzajemniam tego. Sama nie wiem dlaczego. Jest świetnym facetem. Czuły, wrażliwy, opiekuńczy, zawsze ma dla mnie czas. A ja... po prostu tego nie czuję. Ale.. kiedyś usłyszałam, że najpiękniejsze uczucie to zakochać się w kimś w kim nie miałeś intencji żeby się zakochać. Dlatego postanowiłam dać sobie czas i zobaczymy co się wydarzy.
Tak, dokładnie, odkrywanie siebie na nowo przez chudnięcie. Miałam podobnie z pewnością siebie, gdy schudłam i jakoś nie było tego parcia jak z początku. Fajnie, ze będziesz dawała zdjęcia :) napisz czy na uczelni ludzie zauważyli/zauważą zmianę w tobie, na pewno zresztą! Co do Lukasa...na spokojnie :) ja gdy poznalam obecnego partnera nie miałam wybuchu emocji i uczuć, a zazwyczaj tak było.. Wszystko szło powoli, zwyczajnie, jakby tak mialo byc, ze jest się razem. Zresztą każda Miłość jest w końcu inna 🙂
OdpowiedzUsuńWiesz co jeśli chodzi o znajomych na uczelni to akurat nikt mi nic nie powiedział, ale jestem pewna, że zauważyli, to już jest taki spadek kilogramów, którego nie da się nie zauważyć.
UsuńA co do Lukasa to trochę poprawiłaś mi humor. Jakoś przejmowałam się tym, że nie odwzajemniam jego uczyć w pełni. Chociaż skłamałabym mówiąc, że nie jest mi bliski, jest i to bardzo.