Piątek, 22:47
Mam takie dziwactwo, o którym Wam nigdy nie mówiłam. Właściwie nikomu nie mówiłam. Ale wierze, że kocie wąsy przynoszą szczęście :) Zawsze jak znajdę w domu jakiś wąs mojego kota to wypowiadam życzenie i chowam go sobie do słoiczka. Dzisiaj tak głaskałam rano Maffina i myślałam sobie, że już dawno żadnego nie znalazłam, a by mi się przydało. I zgadnijcie co znalazłam kilka godzin później? Wąsika :) Oczywiście wypowiedziałam życzenie i schowałam zdobycz do portfela, pojedzie ze mną :)
Oprócz tego to byłam rano w galerii, kupiłam adidasy. Wstąpiłam też do apteki, rossmanna i pepco. Jestem spakowana i mam nadzieję, że nie będzie żadnego nadbagażu na lotnisku. Ważyłam się razem z walizką i powinno być okej.
Wczoraj natomiast domknęłam kwestie Erasmusa, wszystko powysyłane.
I co Wam jeszcze mogę powiedzieć? Właściwie to nic. Stresuje się lotem, bo nie dość, że mam chorobę lokomocyjną, to nigdy nie leciałam samolotem. Ale wierze, że będzie dobrze. Jutro mam wylot o 16:35 i w Sewilli będę o 20:20. Potem jeszcze ponad godzinka do miasta, w którym będę mieszkać.
Zrobiłam listę rzeczy, które chce zrobić/przeżyć będąc w Hiszpanii. To raczej proste rzeczy, więc myślę, że wszystko uda mi się zrealizować.
Trzymajcie za mnie kciuki proszę! Odezwę się do Was w niedziele już z Hiszpanii :)
O ja cie, jak nigdy nie leciałaś to bedziesz mieć fajną przygodę :) ja nie nawidze uczucie, gdy się wznosi a uwielbiam jak ląduje. Weź sobie od wypadku tabletkę na bol glowy i zatyczki do uszu, zawsze mogą się przydać. Powodzenia!!
OdpowiedzUsuńDawaj znać jak lot, jak Hiszpania, jak się czujesz! <3
OdpowiedzUsuńDaj znać jak ci tam się powodzi ;)
OdpowiedzUsuń