Środa, 22:32
Wstałam koło 7 i pojechałam na seminarium. Promotorka zaakceptowała mój konspekt, co prawda coś tam muszę jeszcze poprawić, ale jest okej. Całe przedpołudnie i część popołudnia spędziłam oglądając serial. Później zaczęłam coś pisać magisterkę, ale miałam zawirowanie w rodzinie i jakoś nie potrafiłam się skupić. Nie będę tutaj pisać o co chodzi, ale sprawa była dosyć poważna. A ja? Pełne opanowanie. Czasami przerażam samą siebie. To prawda co mówią. Jak już raz wyłączysz emocje, to potem ciężko jest je ponownie włączyć.
Wieczorem zrobiłam domową pizze. Tak na dzień dziecka. Każdemu bardzo smakowała, więc ja też się cieszę.
Ale o rany, ten dzień był jakiś taki koślawy. Dobrze, że już się kończy.
A Wam z okazji dnia dziecka życzę... właściwie to sama nie wiem czego. Chyba po prostu spokoju ducha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz