Środa, 20:56
Miałam wczoraj ten egzamin, na którym tak mi zależało. Tyle się uczyłam. Dostałam egzamin, otworzyłam i wiecie co robiłam? Nic. Serio, nie umiałam się zmusić do działania. Ja kompletnie siebie nie rozumiem. Po prostu znowu zaczyna się ze mną źle dziać, ciężko jest mi funkcjonować. Mam ogromne problemy z koncentracją, wszystko mnie rozprasza. Ciągle się zawieszam. Nawet jak udzielam korepetycji, to czasami zdarzy mi się wyłączyć jak ktoś coś do mnie mówi. Egzamin koniec końców zdałam, ale tylko na 3. To i tak cud patrząc na to, że wiele odpowiedzi zaznaczałam na chybił trafił.
Dzisiaj miałam kolejny egzamin. Porządnie się do niego przygotowałam. Miałam gotowce z poprzednich lat, w sumie tematy 33 mini esejów. Napisałam każdy z nich wcześniej, nawet nie wiecie ile mi to czasu zajęło. A zgadnijcie ile mi się powtórzyło? ANI JEDEN. No to kwintesencja mojego szczęścia.
Innym przykładem mojego szczęścia jest to, że okazało się, iż mój instytut, na którym składałam papiery na Erasmusa nie akceptuje osiągnięć naukowych z innych jednostek. Reasumują w ich oczach jestem nikim, bo wszystkie moje dodatkowe aktywności były z innych instytutów. Pięknie, co nie?
Nawet nie wiem co mam Wam napisać. Moje życie jest beznadziejne. Ciągle pod górkę. Na dodatek ten jebany pech...
Kochana, współczuję :( Rzeczywiście kiepsko się u Ciebie dzieje. Przytulam Cię mocno.
OdpowiedzUsuńZa dużo wymagasz od siebie i mózg i ciało zaczynają się buntować. Bierz życie takim, jakim jest. Najwyżej coś nie wyjdzie, trudno.
OdpowiedzUsuńjuz nie wychodzi
UsuńŻycie jest upierdliwe i co do zasady, jak się coś wali to wszystko na raz - ale to mija. Dobre i złe okresy się uzupełniają w życiu - nie bylibyśmy w stanie dostrzec tych dobrych, gdyby nie bylo tych złych. Ściskam mocno
UsuńBędzie dobrze, może akurat jesteś na zakręcie. Może zaraz coś dobrego za niego wyskoczy? Wiem, łatwo komuś pisać - trudniej samemu do włąsnych pocieszeń i rad się dostosować. W każdym razie trzymaj się tam i pamiętaj - jesteś super! ;)
OdpowiedzUsuń