Poniedziałek, 22:04
Hejka!
Dzisiaj byłam na uczelni pierwszy raz po chorobie i to był bardzo dobry dzień. Zajęcia miałam dopiero na 11:30, ale wstałam wcześniej żeby popisać magisterkę. Pojechałam też wcześniejszym autobusem, od początku roku akademickiego właśnie tak robię. Jadę wcześniejszym i wysiadam przystanek wcześniej żeby się przejść przez park. Tak dotlenić przed zajęciami i wyrobić kroki. Miałam dzisiaj zajęcia i swój kurs z koreańskiego, do domu wróciłam jakoś po 17. Ogarnęłam od razu dzisiejszą lekcję koreańskiego, zrobiłam zadanie na środę i resztę wieczoru spędziłam nad magisterką. Teraz włączę sobie jakiś luźny film i myślę, że jeszcze przez godzinkę będę powtarzać słówka na angielski.
Zgłosiłam się też wczoraj do projektu w ramach koła naukowego, do którego ostatnio wstąpiłam. Jest związany z prawami człowieka, więc mam nadzieję, że się przydam (zarówno licencjat jak i magisterkę piszę w tym temacie). Ciekawe doświadczenie. W niedzielę jadę na warsztaty w ramach tego projektu, zejdzie na to cały dzień, wiec mam nadzieję, że warto.
Ponadto w końcu odezwało się do mnie Amnesty International, chyba z miesiąc próbowałam się do nich dobić. W czwartek organizują spotkanie informacyjne. Zamierzam dowiedzieć się co i jeśli mi się spodoba to chętnie dołączę :)
To tyle ode mnie na dzisiaj :) Udanego tygodnia!
Ja też mam nadzieje, że po chorobie wystartuję jak Ty - pełną parą. Fajne Projekty Ci się szykują - a Amnesty International wydaje się fajną opcją. Wolontariat zawsze ubogaca wnętrze :)
OdpowiedzUsuń