Poniedziałek, 21:53
Haj!
Z rana dowiedziałam się, że nie zaakceptowali zdjęcia do jednego z wniosków, bo coś było źle z tłem, więc szybko się zebrałam i poszłam zrobić nowe. Idę pod salon, a tutaj informacja, że dzisiaj wyjątkowo otwarty od 14, więc potem poszłam jeszcze raz, patrzę się znowu zamknięte. Po tym jak się wyczekałam pół godziny, to zadzwoniłam do gościa i mi powiedział, że był świadkiem wypadku i salon się otworzy o 17. Więc o tej godzinie idę jeszcze raz, w końcu do trzech razy sztuka i zgadnijcie co. Złapał mnie deszcz. Ale dobra doszłam i znowu się wyczekałam na niego. Jak już mi zrobił te zdjęcia, to okazało się, że sprzęt mu się zaciął, więc znowu musiałam czekać, jak już mi w końcu dał te zdjęcia to się okazało, że kartą nie można płacić. No po prostu... moje życiowe szczęście ujęte w kilka zdań. Wiem, że to niby głupota, ale uwierzcie mi, że ostatnio miałam dziesiątki takich sytuacji. Natomiast dzięki temu zrobiłam dzisiaj ponad 18 tysięcy kroków.
Bilans:
śniadanie: 2x kromka chleba pełnoziarnistego z twarogiem president; 2x parówka wege
obiad: 50 gr. makaronu, 200 gr. warzywa na patelnie
kolacja: tortilla z jajecznicą z dwóch jajek i warzywami; zupa pomidorowa z ryżem (kubek)
Aktywność fizyczna: 6 dzień wyzwania z Kołakowską (35 minut)
Dowiedziałam się też, że wracam na uczelnie, zajęcia mają być w pełni stacjonarne. Przyznam, że tego się nie spodziewałam, myślałam, że będą hybrydowe. No ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Mówiłam Wam, że z jednej strony chętnie bym sobie posiedziała jeszcze w domu, ale z drugiej strony jestem pewna, że powrót na uczelnie będzie zbawienny dla mojego zdrowia psychicznego. Potrzebuje częściej wychodzić z domu.
co do zajęć to się jeszcze może zmienić w trakcie semestru :D a ja zabrałam się dzisiaj za przeczytanie Twojego bloga od pierwszego posta i jestem prawie w połowie *-*
OdpowiedzUsuńO mój Boże, nie wierzę, że komuś się chce to zrobić hahah jestem w dużym szoku.
Usuńtak już mam, że jak mnie ktoś lub coś zainspiruje, zaciekawi, zmotywuje to chcę a wręcz muszę (to taki czasami wręcz patologiczny przymus) pochłonąć to w całości :D więc chłonę Twojego bloga, bo uważam, że Twoja osobowość jest bardzo inspirująca (chciałabym Cię poznać prywatnie), ale przyznaję, że sporo tego! hahah dzisiaj wieczorem pewnie będę kontynuować lekturę :D
UsuńJa jestem z Krakowa i zawsze jestem chętna na wszelkie spotkania! :)
UsuńRzeczywiście, pech jakich mało!
OdpowiedzUsuńJa cały czas czekam na informacje czy nauczanie będzie stacjonarne czy hybrydowe... Zobaczymy.
Mam nadzieję, że Twoja uczelnia szybko podejmie decyzję. Takie życie w niewiedzy jest okropne.
UsuńPrzygoda z fotografem mocno szalona. Dziewczyna ze zdjęcia wygląda nie-sa-mo-wi-cie *.* Co do zajęć na uczelni, to przez tego Covida niczego nie można być pewnym... O ile zajęcia stacjonarne trochę Cię niejako zmuszą do przebywania z innymi, o tyle lepiej dla Ciebie, skoro sama piszesz, że potrzebujesz częściej wychodzić.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, potrzebuje wychodzić z domu, nie chodzi o kontakt z ludźmi, bo ten akurat mam, mam sporo znajomych i często się z kimś spotykam
UsuńZ uczelniami nigdy nie wiadomo - moja to totalne dno, bo zapominają nawet wykładowcą dać znać kiedy mają zajęcia :/ zobaczymy czy będziemy działać pod kołderką czy na auli :D
OdpowiedzUsuńTa dziewczyna ma z metr osiemdziesiąt chyba, że aż tak chudo wygląda przy tej wadze. Zmiana jest kolosalna, widać też efekty ćwiczeń. Co do powrotu na uczelnię, warto docenić, że znów będziesz między ludźmi. To motywuje. I matka nie będzie Ci patrzeć na ręce
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam to ma 173 cm :)
UsuńKurcze mało prawdopodobne. Mam 170cm i ważyłam kiedyś 47kg a tak chuda nawet w połowie nie byłam.
UsuńSprawdziłam i nie pomyliłam się. Jej instagram to zinga.173 gdybyś była zainteresowana innymi zdjęciami :)
UsuńA jeśli chodzi o to, że wygląda szczupło z tą wagą to jednak jeśli postawisz koło siebie kilka osób o tej samej wadze i wzroście to gwarantuje Ci, że nie będą wyglądać tak samo :)
Właśnie obadałam. No aż wierzyć się nie chce, serio. Zakładam, że mięśnie jej ważą, super wygląda. Ale mam też podejrzenie, że będąc chudsza wagą i tak widziałam się jako wieloryba, a może inni inaczej na te chudość patrzyli. Anyway, she's amazingly thin.
UsuńTeż uważam, że świetnie wygląda :)
Usuń