Sobota, 11:44
Cześć
Już prawie pierwszy tydzień marca za nami, a ja dopiero teraz będę spisywać jakieś krótkie cele czy postanowienia. Ten miesiąc nie zaczął się dla mnie jakoś super, miałam dużo problemów... z głową, ale już kilka rzeczy sobie ułożyłam i jest lepiej. W moim życiu podstawą jest organizacja, tylko wtedy czuję, że mam wszystko pod kontrolą i jestem jakaś spokojniejsza psychicznie.
1. Nauczyć się grać jedną, całą melodię na pianinie (na dwie ręce).
2. Regularnie robić prace na studia, notatki itd.
3. Skończyć malować obraz.
4. Mieć wieczorem trochę czasu wolnego, tylko dla mnie. I ten czas ma wyglądać tak, że jestem tu i teraz, a nie że oglądam serial prasując, robiąc notatki czy coś innego, to nie jest odpoczynek.
5. Codziennie czytać kilka stron książki po angielsku (aktualnie Czysta Krew)
6. Stosować meal prep
I to by było na tyle, większość (właściwie wszystkie punkty oprócz 4) już stosuje, chce teraz tylko to utrwalić. Punkt 4 jest dla mnie baaardzo ważny, bo ja nie umiem odpoczywać, serio nie umiem.
Wczoraj byłam na kolejnej lekcji pianina i było bardzo dobrze. Jedynie co mnie denerwuje to, to że kontakt z nią jest kiepski, ale jakoś to przeżyje. Do domu wróciłam koło 12, bo jeszcze po drodze musiałam załatwić kilka rzeczy, potem zajęłam się sprzątaniem mieszkania. Zrobiłam takie większe porządki, w międzyczasie miałam jeszcze korepetycje. Wieczorem znowu ćwiczyłam grę na pianinie.
Dzisiaj natomiast dostałam okres i czuję się niezbyt specjalnie. Przygotowuje właśnie jakieś półprodukty do meal prepu i za chwilę biorę się za gotowanie. Tak to zamierzam spędzić dzień ogarniając rzeczy na studia i korepetycje. Zgodnie z postanowieniem wieczór robię sobie wolny.
Nauka odpoczywania jest ciężka, ale się opłaci, dobry krok!
OdpowiedzUsuńJa na razie zrezygnowałam z lekcji wiolonczeli i skupiłam się na terapii właśnie. Wiem, że dalej nie przeskoczę jeśli będę walczyć z głową cały czas. Trzymaj się, powodzenia!
Dziękuję za Twoje komentarze, bardzo mi one pomagają :)
UsuńCo do ostatnich postów, to wysnułam pewną teorię: nie wiem jaka była relacja twoich rodziców, ale może twój tata swoim odejściem bardzo zranił twoją mamę, to może właśnie to odbija się w jej zachowaniu. A dlaczego na Tobie, a nie na twoim bracie? Bo może ty jej go przypominasz? To taka teoria, wiem, że może nie być prawdziwa i to tylko moje domysły. W żadnym razie też nie chce Cię urazić.
OdpowiedzUsuńA co do terapii, na NFZ do psychiatry raczej dostałabyś się szybko, bez skierowania, a on da Ci skierowanie do psychologa i ewentualnie wspomoże lekami, na terapię trochę poczekasz, fakt, ale już z pomocą psychiatry będzie łatwiej.
Trzymam kciuki za Ciebie i życzę dużo cierpliwości i stalowych nerwów. Trzymaj się kochana :*
Z tym pierwszym akapitem to akurat trafiłaś w 10. Matka zawsze mi powtarzała, że jestem jak ojciec - głównie egoistyczna i uparta. Ale to przejawiało się także w innych kwestiach jak np. jakieś upodobania kulinarne, cokolwiek mnie łączyło z ojcem, to matka zawsze to wywlekała na wierzch. Często też słyszałam, że skończę jak ojciec - sama.
UsuńZ terapią na 100% spróbuje dostać się na NFZ.
To tylko świadczy o tym, że Twoja mama również powinna iść do specjalisty, bo nie potrafi się uporać z tym rozstaniem.
UsuńMyślę, że odpoczynek wzmaga kreatywność. Ja sobie robię minimum godzinę wolnego dziennie, taką, że robię tylko to, na co mam ochotę np. czytam. Twój mózg to doceni.
OdpowiedzUsuńJa też mam teraz taki zamiar, min. godzinka tylko dla mnie.
UsuńJa maluje póki co tylko po numerkach :) aleee... mam w planach kupić płótno i zacząć działać sama, bo bardzo mi się to spodobało.
OdpowiedzUsuńWłaśnie średnio to przypomina dietę pudełkową. Coś sobie tam ugotuję, coś nie. Gdybym chciała ugotować wszystko, to chyba nie wyszłabym nie robiłabym nic innego.