Środa, 21:23
Cześć
Dzisiaj nie będzie tak radośnie jak zwykle, ale nie mam się z czego cieszyć. Tak jak w tytule, jestem wykończona i przerażona. Nigdy w życiu nie miałam tyle na głowie i zaczęło mnie to przerastać. To dopiero tydzień nowego semestru, a dosłownie padam z nóg. Nie jestem w stanie wyrobić się ze wszystkim na uczelnie, na dodatek doszło mi także pisanie pracy magisterskiej. Cały czas myśle sobie "za mało z siebie dajesz", ale może już więcej się nie da? Bo chyba każdy ma jakieś swoje limity. W tym semestrze mam 18 przedmiotów na studiach, po prostu nie nadążam z robieniem wszystkiego. Do tego dochodzi mi jeszcze praca, z której zrezygnować nie mogę, bo muszę się sama utrzymywać.
Muszę się jakoś bardziej zorganizować, wykorzystywać czas albo coś innego, sama nie wiem co. Teraz nie ma nawet 10, a ja padam ze zmęczenia. Dzisiaj sobie ponarzekałam, ale jutro wrócę z nowym planem działania.
Ja jestem zdania (po momentach w życiu, że zapieprzałam 12h/codziennie/30 dni w miesiącu), że zamiast myśleć, gdzie by tu jeszcze coś upchnąć trzeba wybrać, co jest dla Ciebie najważniejsze i się na tym skupić. Po co Ty chcesz robić wszystko? Zamiast na życiu skupiasz się tylko na tym, czy zrobiłaś wszystko czy nie. A życie to nie jest wieczne robienie. To tylko moje zdanie, trzymaj się. Odpocznij przede wszystkim, zamiast się zajeżdżać.
OdpowiedzUsuńZ tym, że ja się skupiam na rzeczach ważnych. Na jednym kierunku studiów, na drugim, na pracy.Od czasu do czasu też muszę coś ugotować posprzątać czy ogarnąć w domu i w ten sposób mam zajętych jakiś 15/16h z życia każdego dnia
UsuńRozumiem, tylko że bierz pod uwagę, że inni ludzie albo studiują albo pracują, a jak już są zmuszeni robić to i to to i tak robią jeden kierunek. Wykańczasz się łapiąc wszystkie sroki za ogon, zamiast faktycznie pomyśleć czy nie ważniejsze zdrowie i komfort psychiczny. Bo jak na razie to napisałaś, że niczego nie odpuścisz, bo wszystko jest ważne. ;)
UsuńMoże dziekanka na tym roku, na którym jesteś "krócej" ? W ten sposób odejdzie Ci jeden kierunek, tym samym zyskasz więcej czasu na ten drugi i na pracę. Zgadzam się z Therafosą, zamiast próbować wydłużyć dobę lepiej się zastanowić, co jest dla Ciebie naprawdę ważne i, dodałabym, potrzebne. Wiem, że szkoda rezygnować ze studiów, jak się jest już w trakcie, stąd mój pomysł z urlopem dziekańskim.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że powinnaś pomyśleć o tym, co będzie w maju i w czerwcu, skoro już teraz nie wyrabiasz, to co zrobisz w sesji?
Jeść musisz, więc z pracy nie zrezygnujesz, ale czas na to jedzenie też musisz mieć..
Dobrze się wysypiaj i jedz witaminy. To podstawa. I wychodź z domu na krótkie przerwy na słońce.
OdpowiedzUsuńJejku, nawet nie wiesz jak ja bardzo bym chciała być tak zmotywowana i pracowita
OdpowiedzUsuń