Poniedziałek, 21:37
Cześć :)
Wczoraj miałam tylko jedne ćwiczenia z prawa międzynarodowego i całkiem fajnie mi się pracowało. Potem pojechałam na obiad do babci i już koło 15 byłam w domu. Całe popołudnie pracowałam nad filmikiem, który muszę przygotować na zajęcia z antysemityzmu. Dzisiaj poranne zajęcia mi odwołali, więc poszłam załatwić kilka rzeczy. Wybrałam nowe blaty do kuchni i byłam w Rossmannie. Miałam mieć jeszcze angielski o 15, ale ostatecznie go sobie odpuściłam. Po prostu nie miałam ochoty na robienie ćwiczeń, zamiast tego od 16 siedzę nad tym filmem. Zostało mi jeszcze sporo pracy.
Bilans z dzisiaj:
Pół bułki wieloziarnistej z plasterkiem szynki wege i żółtego sera, mini pomidorki; jajecznica z dwóch jajek na odrobinie masła
Warzywne trio (brokuł, kalafior i marchewka) z kaszą gryczaną. Na górze trochę mozarelli light. Zjadłam też dwie godziny przed tym kapuśniak - gotowany "na niczym", sama kapusta, pieczarki i koncentrat pomidorowy
Sok pomarańczowy
Dwa tosty z serem mozarella light, ketchupem, cebulą, 1 plasterkiem szynki, odrobiną majonezu wegańskiego; pomidor; marchewka
Miałam teraz jeszcze siedzieć nad filmem na zajęcia, ale jestem już dosyć zmęczona. Idę "zrobić włosy" - odżywki, olejki i te sprawy. A potem położę się w łóżku i myślę, że obejrzę jeszcze kawałek jakiegoś filmu.
Mój humor jest jak sinusoida - dosłownie. Wczoraj akurat było dobrze, ale w niedzielę, gdy siedziałam w wannie miałam atak płaczu, nie mogłam się uspokoić. A jeśli chodzi o kosmetyki to chętnie zrobię zdjęcia i pokaże czego używam, chociaż to nie są jakieś super innowacyjne kosmetyki, to na mnie się sprawdzają.
OdpowiedzUsuń