Poniedziałek, 09:06
Niestety nastał dla mnie bardzo, bardzo smutny dzień... moja matka wraca do domu. Dzisiaj rano mi to oznajmiła, a moje i tak już marne samopoczucie stało się jeszcze gorsze. Poza tym cały czas nasze kontakty są złe, w kierunku tragicznych. Kompletny brak szacunku w stosunku do mnie. Nie ważne ile kierunków studiów bym nie skończyła, iloma językami nie mówiła ona i tak zawsze będzie mnie uważała za skończoną kretynkę.Według niej nie znam się na niczym, nic nie umiem zrobić dobrze, wszystko jest źle. Ciągłe wyrzuty, pretensje, krzyki. Nie mogę dosłownie sama myśleć. Dzisiaj przyjechała do mnie po 7 rano i pierwsze co powiedziała to "wywal śmieci", tak samo złożyła parasolkę, która miałam powieszoną na balkonie na znak protestu. Wiecie dlaczego? "Bo parasolka moknie", dokładnie tak powiedziała. Tak samo, że ja nigdy nie umiem się zająć tym co jest ważne tylko samymi głupotami...
Ten rok (chyba) już nie może być gorszy.
Dobrze, że ten rok się już kończy :p
OdpowiedzUsuńAle rozumiem Twój nastrój związany z tą sytuacją. Pewnie na razie ciężko będzie Ci się wyprowadzić, ale myśl o tym jak o planie na przyszłość, niech ta myśl trzyma cię przy tym, że zaraz to się skończy. Wierzę, że wytrzymasz jeszcze trochę. Trzymaj się kochana!
Niestety, ale jeszcze dwa miesiące trzeba przyeżyć...
UsuńMusisz docenić samą siebie, nie czekaj aż ona Cię doceni, bo nie wiemy czy to się kiedykolwiek wydarzy. Trzymaj się i doceniaj samą siebie po prostu, na nic nie licz od niej.
OdpowiedzUsuńTy także się trzymaj!
UsuńNieee! Broń boże! Od kilku lat mówię do niej po imieniu, słowo "mamo" nie przeszłoby mi przez usta, jedynie tutaj tak piszę żebyście wiedziały o kogo chodzi. I to nie jest tak, że ja się nie bronię, bronię jak umiem najlepiej, ale to często jest powodem kłótni, bo twierdzi, że "pyskuje". Ja nie wiem jak osoba w moim wieku może pyskować, ja po prostu wyrażam swoje zdanie i gdy tylko jest sprzeczne z jej to od razu przystępuje do ataku. Nawet jak mówię "skończ już" to ta zaczyna całąąąąą gadkę od poczatku. Never ending story.
OdpowiedzUsuń