Środa, 10:37
Haj, dzień dobry Kochane!
Właśnie wyszłam sobie posiedzieć na balkonie i pomyślałam, że akurat napisze ten wpis, pogoda jest wspaniała :) Ostatnio dni zlewają mi się w jeden, więc nawet nie bardzo potrafię powiedzieć co robiłam danego dnia. Korzystam z tego, że póki co nie muszę opiekować się babcią, więc dużo się uczę i oglądam Netflixa :) Zaczęłam już nawet pisać pracę zaliczeniową z jednego przedmiotu mimo, iż deadline jest dopiero w czerwcu, ale pewnie wtedy nie będę miała czasu, więc warto zrobić to już teraz. Temat był dowolny, ale związany z egzekutywą, więc piszę o władzy wykonawczej w USA w nawiązaniu do serialu House of cards. Mam nadzieję, że nie przesadziłam, a prowadzący ceni sobie kreatywny pomysł na pracę. A uwierzcie, ciężko być kreatywnym kiedy każdy ma temat związany z tym samym zagadnieniem.
Co oprócz tego? Byłam wczoraj z mamą na nocnych zakupach i to był jakiś koszmar. Wytrzymałam w tej maseczce jakieś 10 minut i odpuściłam, moja mama tak samo. Po prostu się dusiłam. W Lidlu stałam w kolejce 50 minut i udało mi się wejść dopiero grubo po północy. Najpierw weszła moja mama, a ja dopiero po jakiś 10 minutach kiedy ona już całe zakupy zrobiła i nawet ustawiła się w kolejce do kasy. Byłam meeega zła, jestem w sklepie raz na ruski rok, a nie mogę sobie nawet przejść po sklepie i kupić to czego potrzebuje, bo ona chce spać. No sama wymyśliła zakupy o tej porze, ja iść nie chciałam żeby nie zaburzać mojego rytmu snu. Ah.. spotkałam w sklepie moją koleżankę ze studiów, która jest dla mnie w pewnym sensie inspiracją i za cholerę nie wiem dlaczego. Czasami chyba tak już jest, że u drugiej osoby zachwycają nas najprostsze rzeczy.
Teraz uciekam do nauki, wieczorem mam zajęcia online :)
Pogoda rozpieszcza, a niemożność pozwolenia sobie na spokojne wyjście z domu baaaardzo dołuje.
OdpowiedzUsuńJa zrzuciłam zadanie zakupów na prawieMęża - w ryzyku i tak jesteśmy oboje, ale On więcej do domu przytarga za jednym razem niż ja. :) Właśnie te najprostsze rzeczy musimy umieć doceniać również w sobie - warto to ćwiczyć. :)
OdpowiedzUsuńMoja mama też ciągnie mnie na zakupy, po czym łazi nie wiadomo za czym tyle czasu i przegląda wszystko, a jak ja się przy czymś zatrzymam, to nagle się okazuje, że nie mamy czasu i idziemy dalej :) Powodzenia w nauce!
OdpowiedzUsuńhttps://dietetycznypamietnik6.blogspot.com
Zakupy są teraz istną katorgą. Ciężko w ogóle odnaleźć się w sklepie, kiedy czuje się taką presję żeby załatwić to jak najszybciej, bo przecież ludzie czekają w kilometrowych kolejkach.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy temat pracy :)
Trzymaj się! :*