Piątek, 11:04
Haj Kochane!
W środę się nie odzywałam, bo miałam gorszy dzień. Większą jego część spędziłam na uczelni i wynudziłam się jak mops, a po powrocie do domu najadłam się masła orzechowego i popcornu, na dodatek prawie się nie uczyłam. Udało mi się jedynie poprawić licencjat koleżanki i to by było na tyle.
Wczoraj było już zdecydowanie lepiej, miałam świetny, produktywny dzień. Na 9:45 pojechałam na uczelnię, zostałam na jednych zajęciach, a z dwóch kolejnych się zerwałam. Nie żałuje tej decyzji, bo udało mi się dużo zrobić w tym czasie. Byłam na chwilę w galerii, potem na moment spotkałam się z Kamilką i dałam jej żel antybakteryjny, który udało mi się dorwać. W domu ugotowałam obiad, starłam kurze, odkurzyłam, umyłam podłogi, ogarnęłam kota i już o 16 usiadłam do nauki i tak mi zeszło prawie do 20.
Dzisiaj wstałam o 8 (spałam jak zabita) i od rana znowu chodzę jak te króliczki Duracella xd Zjadłam śniadanko, ogarnęłam siebie, kotka, umyłam łazienkę, kuchnię i pojechałam do babci, bo opiekuje się nią w każdy piątek, teraz także u niej jestem. Ogarnęłam już najpotrzebniejsze rzeczy (chociaż babcia woła mnie dzisiaj nawet do przeganiania gołębi z balkonu) i teraz siadam do nauki, mam nadzieję, że uda mi się sporo zrobić. Nie gotuje dzisiaj nawet obiadku, zamierzam potem skoczyć do Biedronki i kupić nam jakieś zapiekanki, dodam do tego trochę sera, pieczarek i będzie okej. Mało dietetyczne, ale babcia lubi takie jedzenie, a ja jakoś nie mam ochoty stać przy garach. Oprócz tego nie miałam wolnego od 12 dni i odczuwam już lekkie zmęczenie, teraz piję energetyka i mam nadzieję, że mnie jakoś pobudzi. Wiem, że obiecałam Wam dietetyczne przepisy, zajmę się tym w weekend, bo będę miała więcej czasu :)
Lecę do nauki! Bo pewnie zaraz babcia zrobi się głodna i będę musiała ogarnąć coś na ten obiad.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz