Niedziela, 20:23
Cześć Kochane!
Dodaje post na szybko i lecę jeszcze poczytać lekturę na studia.
Dzisiaj wstałam po 9, uwielbiam się wysypiać! Od razu dzień staje się lepszy. Koło 12 usiadłam do nauki, najpierw powtórzyłam materiał na jutrzejszy egzamin. Teorie umiem, zadań prawie wcale, ale to dopiero zerówka, jeżeli mi się nie uda zaliczyć to trudno. Potem skończyłam pisać pismo procesowe i przygotowałam notatki z na kolokwium z Korony. Obiadek i poszłam do babci. Kilka dni temu znowu trafiła do szpitala, tym razem na rehabilitację, ale niestety nie ma żadnej poprawy. Wręcz przeciwnie, dzisiaj byliśmy u niej w kilka osób i powiedziała, że ona już z tego szpitala nie wyjdzie. Bardzo przykro mi się zrobiło, widzę jak się męczy. Byłam u niej godzinkę, wróciłam do domu i nauczyłam się trzech tematów z Korony. Przed chwilą się jeszcze wykąpałam i tak jak już pisałam uciekam do czytania lektury, w przyszłym tygodniu mam kolokwium, a przeczytałam zaledwie kilka stron. Dzisiaj poświęcę na to godzinkę, a potem poczytam jeszcze "książkę dla przyjemności" jak to mam w zwyczaju mówić :) Nadal czytam "Dom bez klamek" i właśnie zaczęłam się wciągać.
Jutro zaczynam ogień zaliczeń. Mam w następnym tygodniu dwa egzaminy, cztery kolokwia, dwie prezentacje zaliczeniowe i dwie prace pisemne. Wierzę, że będzie dobrze!
Bilansu nie piszę, bo jadłam co chciałam. Nie dużo, ale dietą tego też nie nazwę.
Kochana trzymam za Ciebie kciuki, abyś wszystko zdała!
OdpowiedzUsuńDon't give up!!! <3
Ania :-)
Dziękuje! Wiem, że Ciebie też czeka ciężka sesja, więc również życzę powodzenia!
UsuńW sumie to można tak powiedzieć, chociaż nadal nie wiem, czy najedzenie się można przyrównywać ze szczęściem, ale w zadzie masz rację :)
OdpowiedzUsuńJa też teraz zaczynam maraton zaliczeń, choć i tak mam ich najwięcej w przyszłym tygodniu. Trzymam za Ciebie kciuki :*
OdpowiedzUsuńPowodzenia! przetrwamy, a potem przyjdzie czas na odpoczynek :)
UsuńPrzypominasz mi czasy, kiedy sama byłam studentką (teraz jestem dinozaurem) i też tak cisnęłam z nauką. Wspominam te czasy z rozrzewnieniem ;D Też kategoryzowałam wtedy książki na te "na studia" i "dla przyjemności" ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście trzymam kciuki za wszystkie zaliczenia; czuję, że rozpierdzielisz tę sesję! :*
o rany, a ja bym sobie dała głowę uciąć, że nadal jesteś studentką..
Usuń