czwartek, 30 listopada 2017

 Czwartek, 10:57

 

 

Wczoraj do 21 siedziałam na uczelni, wróciłam tak zmęczona, że już nie byłam w stanie się odezwać. Ogólnie wczorajszy dzień był dosyć dziwny, stale chodziłam śpiąca, co zazwyczaj mi się nie zdarza. Nawet dwie kawy mi nie pomogły. Dzisiaj sobie wszystko odespałam i jestem w dużo lepszym humorze, ale to też zasługa wagi! 

 

 

69 kg/ 170 cm

-13 kg

 

W końcu się doczekałam tej szóstki z przodu. Jestem jedynie w szkou, że dzisiaj, bo wczoraj strasznie sie najadłam. Moim celem było zobaczenie na wadzę 68 kg w Sylwestra, więc myślę, że się uda. 

 

BILANS ZA WCZORAJ:

ŚNIADANIE: 3x wasa, pasta warzywna, pasztet sojowy, parówka sojowa, ketchup

II ŚNIADANIE: duża bułka kajzerka (bez dodatków), daktyle

OBIAD: warzywa mrożone, zapiekanka makaronowa

PODWIECZOREK: 4 plastry ananasa, garść migdałów, daktyle

KOLACJA: 2x maca, 2x jajko, maojnez, ketchup, pasta wazrywna, kawałek oscypka

 

Ogólnie nie pamietam kiedy ostatnio tyle zjadłam, ale dobrze mi z tym. Byłam strasznie głodna przez cały dzień :) 

 

Teraz uciekam do hiszpańskiego, bo jutro mam prezentację artyułu. Potem ogarnę też notatki na kolosa. Mam szczęście, bo nie mam dzisiaj żadnych zajęć na uczelni, więc cały dzień mogę spędzić w domu. Świetnie się sklada, bo za oknem biało... i bardzo zimno! 

 

Udanego dnia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz