Wtorek, 20:24
Miałam wczoraj świetny, ale bardzo zabiegany dzień dlatego nie miałam chwili żeby się odezwać. To był ostatni dzień moich wakacji, ale cieszę się że mogę już wrócić na uczelnię. Z samego rana poszłam na siłownię potem szybka kąpiel, nauka i zdążyłam sobie nawet przygotować posiłki na cztery najbliższe dni. Wieczorem spotkałam się z dziewczynami, musiałyśmy wznieść kilka toastów za udany rok akademicki. Dlatego dzisiaj ledwo zwklokłam się z łóżka na zajęcia na 7:50, teraz pomimo wczesnej godziny oczy same mi się zamykają.
Musiałam także zmienić formę mojego "habit trackera", niestety poprzednia zajmowała zbyt dużo miejsca i stale wyskakiwał mi komunikat o przekroczeniu liczby znaków. Wiecie, że czasami lubię się rozpisać dlatego wydaje mi się że tak będzie lepiej.
WCZORAJ:
DIETA: zdecydowanie nie, piwno nie stoi na szczycie piramidy żywienia. Ale nie żałuję, głupio jest mi stale odmawiać dziewczyną współnego wyjścia.
SIŁOWNIA: 12 km rowerka
NAUKA: pół godziny hiszpańskiego, godzina repetytorium z wosu
Byłam dzisiaj caluteńki dzień na uczelni, miałam tylko jedno okienko. Z dwóch wykładów jestem bardzo zadowolona, a z kolejnych dwóch wręcz przeciwnie. No cóż, zobaczymy jak to się potoczy. Niestety z powodu braku czasu nie usiałam dzisiaj w ogóle do nauki. Jutro kończę po 11, więc będę musiała trochę nadgonić. Już kilkukrotnie starałam się uczyć w autobusie, ale niestety moja choroba lokomocyjna wygrywa. Po pięciu minutach czytania jest mi niedobrze. Szkoda, bo w jedną strone jadę około 25 minut, więc miałabym z głowy kawał nauki.
DIETA: zaliczona
SIŁOWNIA: niestety nie
NAUKA: niestety :(
BILANS:
ŚNIADANIE: 150g serka wiejskiego, kromka macy z serkiem kanapkowym i sałatą
II ŚNIADANIE: mały kawałek mango, mały kawałek gruszki
OBIAD: makaron z tofu i warzywami na patelnię (pół małej porcji)
PODWIECZOREK: nic
KOLACJA: miseczka zupy pomidorowej bez makaronu, reszta obiadu
Uciekam trochę posprzatać i spać :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz