Poniedziałek, 19:46
Wczoraj wieczorem napisałam wpis, który od razu usunęłam. Zrobiłam aferę tak naprawdę o nic. W wielkim skrócie mogę powiedzieć, że przegiełam trochę z jedzeniem. Zjadłam około 1800 kcal i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że to nie jest dużo. Jednak po takiej ilości jedzenia, czułam się źle, zarówno psychicznie jak i fizycznie.
Dzisiaj wstałam w bardzo dobrym humorze i ogólnie dzień mogę zaliczyć na plus. Z samego rana ogarnęłam mieszkanie i pouczyłam się na hiszpański. W przyszłym semestrze czeka mnie bardzo ważny egzamin z tego przedmiotu, więc naprawdę staram się uczyć regularnie. Potem dwa zajęcia i siłownia. Ot, taki zwykły dzień.
BILANS:
ŚNIADANIE: placuszki z kaszy manny, dżem
OBIAD: barszcz czerwony; ryż, tofu, warzywa
PODWIECZOREK: jogurt pitny
KOLACJA: parówka sojowa, maca, pasta warzywna, 2x papryczka nadziewana serkiem
kalorie: 1039/ 1200
białko: 45/45
tłuszcze: 21/33
węgle: 169/180
Moj brat znowu przyjechał do domu i mogę chyba powiedzieć, że zasypuje mnie komplementami! Dzisiaj usłyszałam, że bardzo wyszczuplały mi nogi :)
DIETA: zaliczam
AKTYWNOŚĆ: 1h orbitreku (-610 kcal)
NAUKA: godzinka hiszpańskiego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz