piątek, 26 maja 2017

 Ten dzień był bardzo, bardzo długi. Trwał chyba ze 100 godzin. Rano pojechałam na egzamin z zarządzania, który mam nadzieję, że zaliczyłam a potem skoczyłam do galerii z dziewczynami. Resztę dnia poświęciłam na nic nie robienie, po ostatnim maratonie nauki bardzo mi się to przydało. 

Nie mam dzisiaj weny na pisanie, więc od razu przejdę do bilansu. 

 

BILANS:

ŚNIADANIE: 2 kanapki z serkiem kanapkowym, 1 z pastą warzywną

II ŚNIADANIE: McFlury z polewą czekoladową i posypką Lion

OBIAD: mała miseczka kapuśniaczku, 3 naleśniki z warzywami

DESER: nektarynka, mini banan, trochę żurawiny

KOLACJA: 3 małe kanapki z pastą awokado, pomidorki z fetą

 

Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że moje bilanse nie są idealne. Przez najbliższe dni będę się skupiała na ograniczeniu jedzenia i przerwach pomiędzy posiłkami. Mówiłąm Wam już, że ostatnio było z tym u mnie bardzo kiepsko, mój dzień był jedym wielkim posiłkiem. 

 

Lecę spać! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz