Ten dzień był bardzo, bardzo długi. Trwał chyba ze 100 godzin. Rano pojechałam na egzamin z zarządzania, który mam nadzieję, że zaliczyłam a potem skoczyłam do galerii z dziewczynami. Resztę dnia poświęciłam na nic nie robienie, po ostatnim maratonie nauki bardzo mi się to przydało.
Nie mam dzisiaj weny na pisanie, więc od razu przejdę do bilansu.
BILANS:
ŚNIADANIE: 2 kanapki z serkiem kanapkowym, 1 z pastą warzywną
II ŚNIADANIE: McFlury z polewą czekoladową i posypką Lion
OBIAD: mała miseczka kapuśniaczku, 3 naleśniki z warzywami
DESER: nektarynka, mini banan, trochę żurawiny
KOLACJA: 3 małe kanapki z pastą awokado, pomidorki z fetą
Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że moje bilanse nie są idealne. Przez najbliższe dni będę się skupiała na ograniczeniu jedzenia i przerwach pomiędzy posiłkami. Mówiłąm Wam już, że ostatnio było z tym u mnie bardzo kiepsko, mój dzień był jedym wielkim posiłkiem.
Lecę spać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz