Sniadanie ze wczoraj. Było przepyszne.
Ostatnio całkiem dobrze idzie mi trzymanie diety i mam nadzieje, ze tak juz pozostanie. Waga spada powoli, ale to przez to, ze pozwalam sobie na gorzka czekoladę albo loda. W tym właśnie tkwi sukces trzymania mojej diety, nie odmawiam sobie wszystkiego dlatego łatwiej jest mi wytrzymać.
Wyeliminowałam z diety chleb, wszystkie słodycze poza gorzka czekolada i batonami muesli (od czasu do czasu), żółty ser (kiedyś nie wyobrażałam sobie bez niego życia), słone przekąski, soki do herbaty i pewnie jeszcze kilka innych rzeczy. Od jutra zaostrzam troche dietę, całkowicie zrezygnuje ze słodyczy, kupne batony muesli maja czasami więcej kalorii niż niejeden Snicers. Zrobię jutro rano dietetyczne ptasie mleczko i będę miała pyszny deser. Reszta posiłków to standardowo duzo warzyw, ale i tak muszę ograniczyć słodkie ziemniaki! Okej, jeżeli chodzi o dietę to tyle wystarczy, bo nie chce Was zanudzić.
Dzisiaj w końcu zrobiłam porządek w szafce z rzeczami do szkoły. Zabieram sie za to od dwóch tygodni i w końcu mi sie udało. Nie myślcie, ze nie miałam czasu, miałam. Po prostu dopadł mnie len jak stad do Warszawy. Staram sie zmusić do większej produktywności, ale jak na razie kiepsko mi to wychodzi. Wypożyczyłam sobie nawet książkę, ale jestem zbyt leniwa zeby ja otworzyć. Żal mi siebie.
Jutro dokładnie posprzątam swój pokój, chociaż juz i tak panuje tam sterylny porządek.
Czy jestem jedyna osoba, która nie moze sie doczekać studiów? Chce sie znowu uczyć, wtedy czuje ze moje życie ma jakiś sens i zmierza w dobrym kierunku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz