poniedziałek, 27 kwietnia 2015

 22:10

Strasznie podoba mi sie to zdjęcie.
Ostatnio tutaj nie pisze, przepraszam. Jest to spowodowane zarówno tym, ze nic specjalnego sie u mnie nie dzieje, a takze tym, ze zamierzam zrobic coś by dziać sie zaczęło. Wiem, iż jest to dość zagmatwane, ale wszystkiego dowiecie sie z czasem. Mam rok do matury muszę zacząć powoli układać sobie zycie, bo w środku jestem emocjonalnym wrakiem. Zaraz po maturze chce uciec stad na rok i tylko ode mnie zależy to czy mi sie uda.

Jak bardzo tego chcesz?



piątek, 17 kwietnia 2015

 20:23

Nie byłam dzisiaj w szkole. Na dwie lekcje (wychowawcza i wf) nie opłacało mi sie wstawać.
Poszłam oddać pity do urzędu, przemeblowalam pokój (w końcu mam biurko pod oknem!) następnie zajęłam sie praca na wos (znowu) i wymalowałam paznokcie. Także dzień dosyć intensywny, stale byłam zajęta.

Teraz znowu złapałam doła. Ostatnio stale chodzę smutna i zaczynam mieć dokładnie takie myśli jak kilka lat temu. W skrócie złe. Bardzo złe.

Wczoraj obróciłam sie idąc szkolnym korytarzem i zobaczyłam D. Był dokładnie za moimi plecami. Oj, aż wstrzymałam oddech.
Był po cywilnemu ;d hahah... za mundurem panny sznurem.

Zaraz ide sie kapać i lecę oglądać 'Grę o tron'. Niestety piąty sezon już nie jest taki ciekawy, mam nadzieje, że jeszcze sie rozkręci.
Chce byc chuda i mieć chłopaka.

środa, 15 kwietnia 2015

 


19:32
Ostatnie dni to jakieś szaleństwo. Wstaje o 6, wracam o 16 i uczę się do 23. Zasypiam dosłownie w minutę.

Zrobiłam sobie właśnie przerwę na kolacje i zara wracam do historii. Jam na razie umiem 1 na 5 rozdziałów. Cudowna randka z XIV wiekiem

wtorek, 14 kwietnia 2015

 Pozwólcie mi przeżyć dzisiejszy polski.


Chciałambym ażeby ktoś kiedyś spojrzał na mnie, tak jak ty na nią. 

niedziela, 12 kwietnia 2015

 10:38

 

Jest już po dziesiątej, a ja nadal leżę w łóżku. Okropny weekend. Zaraz wstaję, szybko się zbieram i siadam do nauki. Muszę zrobić notatki na francuski, przygotować się do omawiania Lalki (której jeszcze nie skończyłam czytać) i zrobić prezentację na WOS. Każda z tych rzeczy jest czasochłonna, więc pewnie spędze nad tym cały dzień. 

Wczorajszy dzień też był do niczego. Jak zwykle leżałam do południa, potem posprzątałam pokój i zajęłam się nic nie robieniem. O 17 pojechałam z mamą na cmentarz i do kościoła na msze za mojego dziadka. I tak upłynęła mi cała, "rozrywkowa" sobota. Na dodatek byłam w okropnym stanie psychicznym tak samo jak w piątek. Teraz jest już na szczęście trochę lepiej.

 

Chce wrócić do Any.

środa, 8 kwietnia 2015

 20:44

"Winienem jej dozgonną wdzięczność, bo gdyby nie szał dla niej, nie dorobiłbym się majątku i speśniałbym za kantorem"

 

78 dni do wakacji <3

Właśnie położyłam się do łóżka i zdałam sobie sprawę, że jestem strasznie zmęczona.

Pierwszy dzień w szkole po świętach minął mi w miarę dobrze, gdyby nie problemy ze wstawaniem i niezapowiedziana kartkówka z polskiego byłoby świetnie. Tylko sześć godzin i nawet francuski był znośny. Niestety po szkole jak zwykle nudy, jednak wolę to niż naukę. Zrobiłam zadanie na matematykę i poszłam z mamą do sklepu, nie mam pojęcia jak minęła mi reszta dnia. Jestem jednak pewna, że ją zmarnowałam. 

 

Oficjalnie postanowiłam odpuścić sobie D. Nie będę ukrywała, że jest mi strasznie trudno.  

Upewniłam się jednak w tej decyzji tym co zobaczyłam rano, ale to zostawię tylko dla siebie. 

Żegnaj Dawidzie. 

 

Już niedługo planuję także odnowienie starych znajomości. Uświadomiłam sobie, że mam wielu znajomych, z którymi kontakty po prostu zaniedbałam. To może być mały krok w stronę lepszego życia.  

Zapisuję się także na wolontariat w domu małego dziecka. 

 

Jeżeli chodzi o zdjęcie to jest jeszcze z ferii. Jedne z moich ulubionych lodów, które można dostać w Lidlu na tygodniu amerykańskim. 

Ostatnio coraz częściej upewniam się w tym, że podjełam słuszną decyzję zakładając tego fotobloga te kilka lat temu. Mam wspaniałą pamiątkę i mimo, iż moje życie jeszcze nigdy nie wyglądało tak jakbym chciała to lubię wracać do starch wpisów. Jestem pewna, że ten blog będzie istaniał jeszcze przez wiele lat ;) 

wtorek, 7 kwietnia 2015

 Na zdjęciu wyżej widzicie moje nowe ulubione buty. Tak! Jestem butoholiczką!  Która w dodatku ma wodę w piwnicy. Bez żartów jednak proszę. Modna jest teraz moda na powodzian ;) 

 

Czy wy też tak macie, że stale śnicie na jawie? Ja mam tak od kiedy pamiętam, z wiekiem jest tylko gorzej. Gdy byłam mała nie mogłam doczekać się pójścia spać, bo wtedy mogłam całkowicie pogrążyć się w moich marzeniach. Teraz robię to przez jakieś 80% czasu. Piszę nowe scenariusze do scen z realnego życia, dodaje nowe postacie. W skrócie fantazjuje. Odczuwam wtedy podniecenie, niecierpliwość, uśmiecham się sama do siebie (a raczej do moich fantazji). Niesamowicie intensywnie odczułam to wczoraj gdy przyjechał mój wujek z 1.5 rocznym synkiem. Nie wiem dlaczego, ale od razu pomyślałam jak dobrze byłoby mieć chłopaka. Ułożyłam w myślach idealną wersję wczorajszego dnia. "Spędziłabym większość dnia z moim "Ukochanym" do domu wróciła wieczorem z malinkami na szyji i wypiekami na policzkach. Ważne jednak, że wróciłabym do KOCHAJĄCEJ SIĘ RODZINY. Zaczęłabym się bawić z moim kuzynem, bo przeciez rozpiera mnie engergia i szczęście, miałabym w końcu siłę aby zabrać go na plac zabaw żeby pomóc mamie posprzątać, a potem jeszcze poćwiczyć. " 

Gdy teraz to przeczytałam stwierdzam, że moje marzenia wcale nie są wygórowane. W rzeczywistości siedziałam wczoraj przy stole i siorpałam herbatę, nikt się nawet do mnie nie odzywał. Byłam strasznie zmęczona nic nie robieniem. 

Może kiedyś te proste marzenia się spełnią? 

Mam mętlik w głowie.

Nie wiem czego chce.   Doskonale wiesz czego chcesz. Sięgnij po to. 

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

 Stale powtarzane kłamstwa stają sie prawda.

sobota, 4 kwietnia 2015

 "Cry me a river"

https://www.youtube.com/watch?v=6fHjRHV1kUE

 

Przed chwilą napisałam wpis, który od razu usunęłam. Wydaje mi się, że nie potrafię już pisać tak jak kiedyś. Nie ma w tym serca? Nie potrafię przelać moich uczuć na klawiaturę. Może to przez to, że ostatnio mało co odczuwam. Staram się wybić sobie z głowy tych wszystkich chłopaków, którzy ostatnio prześladują moje myśli. To tylko hormony. Minie. Chciałabym mieć chłopaka, ale to nie jest odpowiedni czas. Mam problemy z sama sobą. 

Chwilę temu czytałam swoje wpisy z 2013 roku z okresu gimnazjum. Stwierdzam, że z czasem staje się coraz nudniejsza. Wcześniej przynajmniej coś robiłam, miałam cele, do których dążyłam, a teraz spoczełam na laurach. 

Moim planem na najbliższe miesiące jest samodoskonalenie się. Co z tym wolontariatem? Co z piękną figurą? Co z moimi dobrymi ocenami? I najważniejsze. Co z D? 

Dawid, co z Tobą? Mam sobie Ciebie odpuścić, a może przeciwnie sprawić, że będziesz pierwszą rzeczą, która mi się w życiu udała? 

Tyle pytań, a odpowiedzi wciąż brak. Muszę wyjść z tego emocjonalnego dołka.

Już dawno uderzyłam o próg mojego życia, najwyższa pora na powstanie. Let's play. 

 

środa, 1 kwietnia 2015

 22:01

Mam ochotę uciec z tego domu i zatopić sie w Jego ramionach.

Nienawidzę jej krzyków. Nienawidzę jej.