10:38
Jest już po dziesiątej, a ja nadal leżę w łóżku. Okropny weekend. Zaraz wstaję, szybko się zbieram i siadam do nauki. Muszę zrobić notatki na francuski, przygotować się do omawiania Lalki (której jeszcze nie skończyłam czytać) i zrobić prezentację na WOS. Każda z tych rzeczy jest czasochłonna, więc pewnie spędze nad tym cały dzień.
Wczorajszy dzień też był do niczego. Jak zwykle leżałam do południa, potem posprzątałam pokój i zajęłam się nic nie robieniem. O 17 pojechałam z mamą na cmentarz i do kościoła na msze za mojego dziadka. I tak upłynęła mi cała, "rozrywkowa" sobota. Na dodatek byłam w okropnym stanie psychicznym tak samo jak w piątek. Teraz jest już na szczęście trochę lepiej.
Chce wrócić do Any.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz