wtorek, 20 maja 2025

weekend, meal prep

 Wtorek, 19:44



Weekend minął mi w bardzo szybkim tempie. W piątek pojechaliśmy na pyszny ramen, fajnie było spędzić piątek poza domem. W sobotę natomiast kupiłam kwiatuszki na balkon, bardzo podoba mi się jak to wyszło, tak delikatnie i dziewczęco. Kupiłam też kilka innych dodatków do domu, za dwa tygodnie przychodzą do mnie koleżanki i chciałabym do tego czasu "wykończyć" mieszkanie. W 100% mi się to nie uda i wiem to już teraz, ale warto próbować. To urządzanie mieszkania niesamowicie mnie cieszy. W niedziele pojechałam się spotkać z koleżanką na śniadaniu, to było dosyć szybkie spotkanie, bo każda z nas musiała wracać do swoich obowiązków, ale cieszę się, że mimo to się udało. Potem poszliśmy razem z S. na wybory, a resztę popołudnia spędziłam na gotowaniu. Bardzo lubię w niedziele poświęcić na to więcej czasu żeby w tygodniu roboczym mieć łatwiej, poniżej wstawiam zdjęcia tego co przygotowałam. 


Ale najpierw chciałam pokazać Wam to :) 
Chat GPT przygotował mi takie zdjęcie, chciałam je wydrukować w większym, plakatowym formacie i wstawić do łazienki. Na nim jest mój kot gdyby ktoś nie poznawał. S. nie podoba się ten pomysł, więc chyba będę się musiała obejść smakiej. 


Na niedziele zrobiłam typowy polski obiad, robię taki dosłownie raz w roku 


Pulpeciki z mięsa indyka w sosie śmietanowo-warzywnym z ryżem i do tego brokuł. 


Zupa krem z marchwi, którą jemy na kolacje. 


Galaretka z owocami 


Faszerowana cukinia


Makaron ze szparagami i szpinakiem 



A tutaj zrobiłam sama deserki. Na spód dałam nasączone w mleku ciastko korzenne, potem skyr waniliowy, truskawki, znowu skyr waniliowy i na górę pudding karmelowy. Wyszło obłędne. 


U mnie w pracy były dzisiaj lody za darmoszkę, więc oczywiście skorzystałam. Ja wzięłam beza z maliną oraz mango :) Pyszne były. 


Miałam dzisiaj rozmowę 1:1 z managerem, całkiem dobrze mi poszła i potwierdziło się, że dostanę bonus w tym miesiącu za poprzedni rok. Nie jest tego dużo, ale biorąc pod uwagę, że pracuję tam tylko od sierpnia i to na jednym projekcie to myślę, że mogę być zadowolona. Zwłaszcza, że nie każdy dostał. W całości przeznaczę to do skarbonki zwanej "Tajlandią". Bardzo się stresowałam, że do października nie uda mi się uzbierać całej kwoty, ale powiem Wam, że właściwie już mało mi brakuje. Co uważam za naprawdę duże osiągnięcie, bo w tym samym czasie kupiłam sobie trochę nowych ubrań, byłam na weselu (drogi biznes), a także kupiłam loty dla mnie i S. do Wiednia. Cieszę się, że tak mi się to wszystko pospinało, że teraz nie muszę się stresować. 


4 komentarze:

  1. :D ja mam problem z ugotowaniem obiadu.... jak Ty to robisz to jest zagadka. Plakat z Mafinnem bossski :) też korzystam z czata, żeby robić plakaty i ilustracje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba sobie odrabiam za te wszystkie miesiące, w których byłam w depresji i leżałam do góry brzuchem...

      Usuń
  2. Fajnie, że masz teraz dobrą passę i oby się nie skończyła. Ja też już bym chciała urządzić mieszkanie (po 5 latach mieszkania) żeby czuć się dobrze i żeby wszystko miało swoje miejsce. Tobie idzie to zdecydowanie lepiej i szybciej niż mi xd
    Trzymaj się i miłego dzionka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, nie miej tego sobie za złe, dużo też zależy od funduszy, a wiem, że Ty masz również inne ważniejsze zobowiązania. Na wszystko przyjdzie czas :)

      Usuń